Wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia Motocyklistów Sniglar (Ślimaki) mówi, że stan islandzkich dróg jest bardzo zły i wzywa do przeprowadzenia pilnych napraw. Organizacja planuje przekazać Zarządowi Dróg (Vegagerðin) dochód ze zbiórki puszek, którą zorganizowała.
„System drogowy jest dla nas niezwykle ważny, ponieważ całym ciałem odczuwamy każdą dziurę, nierówność, wyboje i zły stan ścieżek rowerowych. Mamy zaległości w utrzymaniu dróg wyceniane na 290 miliardów koron, co jest sytuacją absurdalną. To nasza podstawowa infrastruktura” – mówi Jokka G. Birnudóttir, wiceprzewodnicząca Ślimaków.
„Dyskutowaliśmy o tym na jesiennym spotkaniu zastanawiając się, co możemy zrobić. Ktoś wtedy powiedział: »Hej, może po prostu będziemy zbierać puszki?« Wszyscy się zaśmiali, ale pomyśleliśmy: »Tak właściwie, dlaczego nie?!« Więc zabraliśmy się do pracy. Współpracowaliśmy z firmą recyklingową Endurvinnslan i zbieraliśmy puszki, aby wesprzeć Zarząd Dróg”.
Jak przebiegała zbiórka?
„Nie poszło tak dobrze, jakbyśmy chcieli – w marzeniach wszyscy, łącznie z babciami, rzucili się do zbierania, a gminy przyłączyły się do akcji. Niemniej udało się zebrać trochę pieniędzy, a my, Ślimaki, również dołożymy swoją cegiełkę. Mamy zamiar przekazać czek Zarządowi Dróg przed budynkiem parlamentu, bo ma mieć to wymiar symboliczny” – powiedziała Jokka.
„Nie możemy oczekiwać, że ludzie z zagranicy przyjadą, wynajmą samochody i będą jeździć po takich drogach. To kwestia życia i śmierci – niezależnie od tego, czy jedziesz rowerem, samochodem, autobusem czy czymkolwiek innym. Stan naszych dróg stał się poważnym problemem” – dodała.
„Chcemy bezpiecznie wracać do domu. Chcemy jeździć po dobrych drogach. Zależy nam na tym, aby wszyscy mieszkańcy tego kraju mieli dobre drogi – po to, aby każdy mógł wrócić do domu cały i zdrowy” – mówią motocykliści.




