Zaledwie 10 metrów będzie dzielić bloki w Gufunes po zakończeniu budowy nowego budynku. Mieszkańcy skarżą się na utratę światła dziennego.
Mieszkańcy nowej dzielnicy w Gufunes twierdzą, że gęsta zabudowa pozbawiła ich niemal całego dostępu do światła słonecznego. Nowy budynek powstaje w odległości zaledwie dziesięciu metrów od istniejącego już bloku. Radna miejska twierdzi, że wybrani do komisji przedstawiciele rady miejskiej zostali pominięci w procesie zatwierdzania inwestycji.
Dynamiczna zabudowa Gufunes rozpoczęła się w 2020 roku. Celem nowych inwestycji było zapewnienie mniejszych i bardziej przystępnych cenowo mieszkań mieszkańcom stolicy. Pierwsi lokatorzy wprowadzili się do bloku przy Jöfursbás 11 w 2022 roku.
„Kiedy się wprowadzaliśmy, wokół było jeszcze pusto. Ale od tamtej pory co roku powstaje nowy budynek – to już będzie trzeci” – stwierdził Ian McDonald, mieszkaniec Jöfursbás 11.
Ten trzeci budynek powstaje pod numerem 9 – będzie to pięciokondygnacyjny blok z większymi i droższymi mieszkaniami niż w okolicy. Odległość między nim a Jöfursbás 11 wynosi zaledwie 10–12 metrów.
„Czasem ta odległość jest tak mała, że zostaje niewiele ponad metr – w przestrzeni miejskiej robi się zbyt ciasno” – dodała Hildur Björnsdóttir, radna z Partii Niepodległości.
Ian przyznaje, że przed wprowadzeniem się pytał o plany zabudowy, zwłaszcza w kontekście widoku z kuchennego okna.
„Teraz nie mamy absolutnie żadnego światła dziennego” – powiedział. Dodatkowo powstał duży, czerwony budynek na rowery, który zasłania światło jeszcze większej liczbie mieszkań.
Ian wiedział, że w okolicy będą kolejne inwestycje, ale nie spodziewał się takiej ich skali. Inni mieszkańcy, z którymi rozmawiali dziennikarze RÚV, potwierdzają jego słowa.
„Miasto powinno wprowadzać pewne wymogi planistyczne, aby chronić interesy mieszkańców sąsiednich budynków” – zaznaczyła Hildur.
Podkreśla ona, że pominięcie wybranych przedstawicieli w procesie zatwierdzania tej inwestycji było co najmniej niestandardowe.
„Zwykle takie sprawy trafiają do komisji planistycznej, która kieruje je do konsultacji społecznych – to standardowa procedura. Tym razem jednak po konsultacjach urzędnik po prostu zatwierdził projekt bez udziału radnych. To poważne uchybienie” – wyjaśnia.
W odpowiedzi dla RÚV Reykjavíkurborg stwierdziło, że kluczowe przepisy dotyczące warunków oświetleniowych w mieszkaniach nie zostały jeszcze w pełni wdrożone do prawa budowlanego.
Ian bezskutecznie próbował uzyskać od miasta wyjaśnienia, dlaczego nie przestrzega się przepisów o dostępie do światła. Teraz rozważa wyprowadzkę – nie chce wychowywać swojej siedmiomiesięcznej córki na placu budowy.
„W Islandii i tak mamy mało światła słonecznego, a to, które mieliśmy, było dla nas bardzo ważne” – podsumował.




