Przewodniczący Islandzkiego Stowarzyszenia Konsumentów wezwał rząd do zakazania tzw. „niewidocznych” mandatów za parkowanie wystawianych w stolicy. W niedawno opublikowanym przez Vísir artykule skrytykował on obecny system jako niesprawiedliwy i pozbawiony przejrzystości.
Od listopada 2023 roku Fundusz Parkingowy Reykjavíku zaprzestał umieszczania papierowych mandatów za wycieraczkami pojazdów. Zamiast tego kierowcy, którzy parkują niezgodnie z przepisami, otrzymują rachunek do opłacenia bezpośrednio na swoje konto bankowości internetowej, a powiadomienie trafia do nich za pośrednictwem portalu Ísland.is.
System został wprowadzony w ramach technologicznej modernizacji miasta i jest promowany jako rozwiązanie przyjazne dla środowiska.
Bez względu na intencje, wielu kierowców wyraziło niezadowolenie z tej zmiany. Breki Karlsson, przewodniczący Stowarzyszenia Konsumentów, powiedział w wywiadzie, że skargi napływają do niego masowo.
„Ludzie mają pełne prawo wiedzieć, za co płacą, nawet jeśli jest to mandat” – stwierdził. „Nie można tolerować faktu, że muszą pokrywać jakieś kary ze swojego konta bankowego, jeśli nie otrzymują żadnego uzasadnienia”.
Breki dodał, że wiele mandatów dociera do kierowców dopiero po kilku tygodniach od ich wystawienia, bez wyjaśnienia, jakie przepisy zostały złamane, ani nawet w jakim miejscu.
W Danii niedawno zrezygnowano z podobnego systemu, wprowadzając obowiązek umieszczania mandatów bezpośrednio na pojazdach. Breki uważa, że Islandia powinna postąpić tak samo: „Rząd islandzki musi pójść śladem Duńczyków i ukrócić tę praktykę”.




