Jak wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia, w ubiegłym roku w Europie potwierdzono ponad 127 tysięcy przypadków odry. To dwa razy więcej niż rok wcześniej i jednocześnie najwięcej zakażeń odnotowanych na kontynencie od 1997 roku. Na świecie najwięcej zachorowań obserwuje się w Rumunii, Pakistanie, Indiach, Tajlandii, Indonezji i Nigerii, ale odra ponownie pojawia się również we Francji, Niemczech, Włoszech i Hiszpanii.
Główna epidemiolog Islandii, Guðrún Aspelund apeluje, aby nie rezygnować ze szczepień przeciwko odrze – ani w przypadku dzieci, ani dorosłych. Dzięki temu można zapobiec rozprzestrzenieniu się choroby, jeśli zostanie ona zawleczona z zagranicy.
Odra to wysoce zaraźliwa i poważna choroba wirusowa, która może powodować gorączkę, powiększenie węzłów chłonnych, pieczenie oczu i wysypkę na całym ciele. Nierzadko prowadzi też do groźnych powikłań, takich jak zapalenie płuc, zapalenie mózgu czy trwałe uszkodzenie słuchu. W skrajnych przypadkach może zakończyć się śmiercią – według statystyk umiera jedno na około tysiąc zakażonych dzieci.
W zeszłym roku na Islandii wykryto dwa przypadki. W tym roku nie odnotowano jeszcze żadnego.
„Wszystko może do nas dotrzeć, dlatego naszą najlepszą obroną jest utrzymywanie wysokiego poziomu wyszczepienia – w ten sposób zapobiegamy rozprzestrzenieniu się choroby, jeśli się tutaj pojawi” – stwierdziła Guðrún. „Możemy ją przywlec z krajów, do których podróżujemy, albo skąd przyjeżdżają do nas turyści”.
W Stanach Zjednoczonych w tym roku odnotowano około 1300 przypadków odry, co jest najwyższym wynikiem od ponad trzydziestu lat. Ponad dziewięćdziesiąt procent zakażonych to osoby nieszczepione. Brytyjskie władze wydały nawet ostrzeżenie dla mieszkańców planujących zagraniczne podróże tego lata, informując ich o rosnącej liczbie przypadków odry w Europie i zaapelowały do społeczeństwa o szczepienie się.
„Odra to jedna z tych chorób, którym można całkowicie zapobiec dzięki szczepieniom” – podkreśliła Guðrún.




