Islandzki parlament zakończył ostatnie przedwakacyjne posiedzenie, przyjmując kontrowersyjną ustawę o opłacie połowowej. Dotyczyła jej jedna z najdłuższych dyskusji w historii Alþingi – debata nad projektem trwała najdłużej od 1991 roku, kiedy połączono izby parlamentu. Ostatecznie ustawę przyjęto 34 głosami za przy 23 przeciw. Obrady zakończono tuż po godzinie 16:00, a posłowie udali się na wakacje do 9 września.
Projekt ustawy przewiduje, że nowa opłata za połowy będzie wprowadzana stopniowo, co ma uwzględnić obawy Funduszu Rozwoju Regionalnego i Stowarzyszenia Gmin Rybackich. W 2026 roku wyniesie ona 85% ustalonej stawki, a w 2027 roku – 95%. Do końca 2027 roku Byggðastofnun, islandzki fundusz rozwoju regionalnego, ma również przygotować raport o wpływie nowej daniny na gminy zależne od rybołówstwa.
Przyjęcie ustawy poprzedziła burzliwa debata i napięcia na tle proceduralnym. Opozycja ostro skrytykowała decyzję przewodniczącej parlamentu Þórunn Sveinbjarnardóttir o skróceniu dyskusji i zastosowaniu artykułu 71 regulaminu, co umożliwiło nagłe zakończenie debaty i uniemożliwienie dalszych wystąpień. Hildur Sverrisdóttir, przewodnicząca klubu parlamentarnego Partii Niepodległości, nie kryła oburzenia.
„Postępowanie szanownej przewodniczącej, która bezprecedensowo zastosowała ten artykuł bez jakiejkolwiek wcześniejszej debaty, doprowadziło do utraty zaufania między opozycją a przewodniczącą” – powiedziała. „Decyzja ta nie pozostanie bez konsekwencji i odciśnie piętno na pracy parlamentu w tej kadencji. Nie możemy nie zauważyć, że przewodnicząca stała się przede wszystkim reprezentantką większości, a nie całego parlamentu” – dodała.
Krytycznie o samej ustawie wypowiadał się Bergþór Ólason, przewodniczący klubu Partii Centrum. „To, niestety, projekt tak źle przygotowany i w tak wielu aspektach wadliwy, że jego skutki będą odczuwalne przez długi czas. Sądzę, że minister odpowiedzialny za ten obszar wkrótce znajdzie się z tego powodu na sali sądowej” – ostrzegł.
Guðrún Hafsteinsdóttir, przewodnicząca Partii Niepodległości, powiedziała, że jej klub odnosił się do projektu z rozwagą i mając na uwadze dobro wspólne, a nie własne korzyści.
„Nie przemawialiśmy w imieniu partykularnych interesów. Przemawialiśmy w imieniu całości społeczeństwa – ludzi, przedsiębiorstw, gmin żyjących z rybołówstwa i zaufania do samego parlamentu” – mówiła. „Konsekwencje tej ustawy będą poważne – dla zatrudnienia, inwestycji, dla lokalnych społeczności i dla zaufania do demokracji. Rząd nie doprowadził do zgody w parlamencie, wprowadził jedynie nieufność”.
Ze strony rządowej głos zabrała minister przemysłu Hanna Katrín Friðriksson.
„Jesteśmy dopiero na początku pracy na rzecz interesu publicznego. Czas bezwstydnej obrony interesów poszczególnych osób dobiegł końca” – stwierdziła, dziękując zarówno narodowi za poparcie dla ustawy, jak i opozycji za udział w debacie.
Na zakończenie posiedzenia premier Kristrún Frostadóttir podziękowała posłom za współpracę, a pracownikom parlamentu za ich zaangażowanie.
Wraz z zamknięciem sesji parlamentarnej Islandia oficjalnie rozpoczęła wakacyjną przerwę legislacyjną.




