Rolnik prowadzący działalność turystyczną w rejonie Hérað usilnie stara się pozbyć nieprzyjemnego zapachu w pomieszczeniach noclegowych.
Goście, którzy wynajęli pokój w gospodarstwie Útnyrðingsstaðir w Vellir, zamierzali przyrządzić sobie wielorybie mięso (hvalur), ale przez pomyłkę kupili sfermentowanego rekina (hákarl) i usmażyli go na patelni z dodatkiem czosnku. W rezultacie w budynku rozszedł się ostry fetor, który wniknął w ściany i meble.
Stefán Sveinsson z Útnyrðingsstaðir opowiada, że dopiero po trzech tygodniach zapach wreszcie zaczyna znikać. Jak mówi, to zasługa dobrej pogody i faktu, że mógł pootwierać wszystkie drzwi i okna. Wykorzystał wszelkie możliwe sposoby, aby pozbyć się nieprzyjemnej woni, a czyszczenie objęło każdy zakamarek.
Sprawa bardzo poruszyła samych sprawców zamieszania, którzy usłyszeli skargi od innych gości. Kolejne grupy przyjezdnych również musiały zmagać się z przykrym zapachem, co odbiło się na atmosferze w domu.
Przyrządzona potrawa ostatecznie wylądowała w krzakach i spróbował jej jedynie pies – przez długi czas miał po niej bardzo nieświeży oddech.
Stefán wspomina całą sytuację z przymrużeniem oka. Zamieścił na jej temat zabawną relację na Facebooku. Pisze w niej między innymi: „Do zasad obowiązujących w domu dopisałem teraz zakaz smażenia chrzęstnoszkieletowych ryb drapieżnych i zamierzam tego pilnować. Wszystko wskazuje na to, że będę musiał ugotować w pensjonacie duże ilości wędzonej jagnięciny, bo podobno to niezawodny sposób na pozbycie się zapachu sfermentowanej ryby”.




