W Wielkiej Brytanii na świat przyszło ośmioro dzieci, które miały materiał genetyczny pochodzący od trojga rodziców, a nie dwojga. Zastosowanie takiej procedury ma na celu uniemożliwienie przekazywania chorób dziedzicznych z matki na dziecko. Kári Stefánsson mówi, że sam proces jest stosunkowo prosty, ale należy postępować ostrożnie, gdy ingeruje się w to, jak powstaje człowiek.
Metoda ta jest w Wielkiej Brytanii legalna i stosuje się ją od dekady. Dopiero niedawno zaczęły się jednak pojawiać dzieci, które przyszły na świat dzięki niej.
Kári Stefánsson, były dyrektor i założyciel deCODE genetics, twierdzi, że technicznie rzecz biorąc procedura jest dość prosta. „Mitochondria to organelle komórkowe, które są przekazywane tylko z matki na dziecko (mitochondrialne DNA ojca jest nieobecne u dziecka). Zawarte w mitochondriach DNA może zawierać mutacje prowadzące do bardzo poważnych chorób. Żeby im zapobiec, pobiera się dwie komórki jajowe – jedną od kobiety z taką mutacją, a drugą od kobiety, która jej nie ma” – tłumaczył Kári.
„Z obu komórek jajowych usuwa się jądra komórkowe, a jądro od kobiety z mutacją przenosi się do komórki jajowej kobiety ze zdrowymi mitochondriami. Następnie ta komórka zostaje zapłodniona nasieniem przyszłego ojca” – wyjaśnił.
„Właściwie nie ma powodu, żeby tego nie robić powszechnie. Z tego co wiem, obecnie na świecie jest około 100 dzieci, które przyszły na świat dzięki tej metodzie” – powiedział.
Podkreślił jednak, że trzeba postępować ostrożnie. „Ingerujemy w to, jak powstaje człowiek. Z mojego punktu widzenia to zawsze jest trochę niepokojące i ociera się o coś, co można by nazwać nieetycznym” – stwierdził.
„Weźmy jednak na przykład kobietę, która wie, że ma takie mutacje, a być może już urodziła dziecko cierpiące na straszną chorobę związaną z mitochondriami. W takim przypadku łatwo zmienić podejście do takich procedur. Uważam, że pragnienie posiadania zdrowego dziecka jest zrozumiałe i piękne, i powinniśmy wspierać takie dążenie” – dodał.
Na Islandii również są rodziny, w których poważne choroby zostały przekazane z matki na dziecko przez mitochondria.
„Prawdą jest, że te choroby mogą być bardzo poważne, czasem prowadzą do śmierci, a dla rodziców i dziecka oznaczają ogromny stres i cierpienie. Dlatego uważam, że warto się poważnie zastanowić, czy nie kontynuować stosowania tej metody” – powiedział Kári.




