Centrum przetwarzania danych Borealis to nijaki budynek obok stadniny koni na obrzeżach Blönduós. Po pokonaniu wielu poziomów ochrony wchodzi się do serwerowni. Hałas w tym pomieszczeniu jest tak głośny jak silnik odrzutowy. Potrzebna jest tu profesjonalna ochrona słuchu. Setki serwerów pracujących non-stop, obsługujących zapytania do sztucznej inteligencji z całego świata, wytwarzają mnóstwo ciepła i trzeba je chłodzić za pomocą wentylatorów.
Islandia jest miejscem docelowym dla farm serwerów AI. Obecnie sektor ten stanowi pięć procent islandzkiego PKB i jest środowiskiem dla innowacji. Islandia jest postrzegana jako utopijna kraina taniej energii odnawialnej w zimnym i stabilnym klimacie. Inwestorzy wolą nie pamiętać o wulkanach i spowalniającej atlantyckiej południkowej cyrkulacji wymiennej, która może drastycznie zmienić klimat Islandii.
Islandzkie centra przetwarzania danych przeszły w ciągu ostatnich kilku lat ogromną zmianę, od spekulacji kryptowalutowych wydobywających bitcoiny, po duże modele uczenia się wydobywające dane dla sztucznej inteligencji.
„Branża świadczy obecnie usługi o wyższej wartości dla klientów AI, w porównaniu do czasów, gdy obsługiwała więcej transakcji blockchain. W związku z tym zwiększamy zatrudnienie w naszych lokalizacjach w całym kraju i zapewniamy więcej miejsc pracy o wysokiej wartości technicznej, co również pozytywnie wpływa na islandzką gospodarkę” – mówi Bergþóra Halldórsdóttir, szefowa działu kadr w Borealis Data Center i członek zarządu Federacji Przemysłu Islandzkiego.
W zeszłym roku warte dziesiątki milionów dolarów serwery bitcoinowe w Borealis Data Center zostały zezłomowane przez klienta i zastąpione bardziej zaawansowanymi i kosztownymi maszynami AI. A to dopiero początek, ponieważ islandzkie środowisko centrów przetwarzania danych AI ma szansę znacznie się rozwinąć. Energia odnawialna była podstawą propozycji wartości dla Borealis i innych centrów danych, takich jak atNorth.
Klimat Islandii jest wyjątkowo odpowiedni dla takich centrów. Nie chodzi tylko o to, że jest zimno, ale także o to, że temperatura nie ulega dużym wahaniom. Stabilne, niskie temperatury oznaczają, że centra przetwarzania danych są w stanie zużywać mniej energii, a tym samym działać przy niższych kosztach.
„Samo chłodzenie sprzętu komputerowego odpowiada za 40% całkowitych kosztów energii elektrycznej w większości centrów przetwarzania danych” – mówi Eyjólfur Magnús Kristinsson, dyrektor zarządzający atNorth. Podkreśla on również, że Islandia jest połączona światłowodami z Ameryką Północną i Europą, a w rankingu ryzyka z 2016 roku została uznana za najbezpieczniejszą lokalizację dla centrów przetwarzania danych na świecie.
Aby jeszcze bardziej ograniczyć zużycie energii, według szacunków nawet o 90%, AI Green Bytes, islandzki startup zajmujący się centrami danych, oferuje chłodzenie zanurzeniowe, w którym komputery są zanurzone w niekorozyjnej cieczy, co eliminuje potrzebę stosowania wentylatorów.
Czynnikiem ograniczającym rozwój centrów na Islandii jest sieć energetyczna. Obecnie centra przetwarzania danych na Islandii zużywają około sześciu procent energii elektrycznej tu wytwarzanej, a dostawy energii wcale nie są tak duże i stabilne, jak by to było potrzebne.
Islandia ma zamkniętą sieć energetyczną, która w całości jest oparta na odnawialnych źródłach, głównie hydroelektrycznych i geotermalnych. Centrum Borealis pobiera energię z pobliskiej hydroelektrowni. W takim przypadku na produkcję energii ma wpływ zmienność opadów.
„Musimy zwiększyć dostępną moc, aby przyciągnąć gigantów technologicznych” – mówi Bergþóra. Firma Borealis zachęca islandzkich producentów energii i firmy przesyłowe do optymalizacji potencjału, ponieważ istnieje tu ogromna szansa na rozwój.
„Wiemy, że Islandia jest brana pod uwagę przy kilku planowanych projektach związanych ze sztuczną inteligencją, i wierzymy, że pozytywny wpływ na branżę miałoby rozwijanie dużych przedsięwzięć z czołowymi firmami w dziedzinie sztucznej inteligencji”.
Obecnie żaden z głównych amerykańskich gigantów technologicznych – Meta, Google, Microsoft – nie ma swoich serwerów na Islandii.
„Nie podoba nam się, że budują te centra danych i zużywają więcej energii, a my nie wiemy, do czego są one wykorzystywane” – mówi Björg Eva Erlendsdóttir z islandzkiej organizacji ochrony przyrody Landvernd. Agencja zajęła stanowisko przeciwko wydobywaniu bitcoinów, ale nie sformułowała jeszcze stanowiska w sprawie sztucznej inteligencji.
Árni Finnsson z islandzkiej organizacji ochrony przyrody zgadza się z tym. „Ryzyko polega na tym, że energia jest wykorzystywana do wielkiej ekspansji centrów danych. Przejrzystość w zakresie ich działania jest zerowa”.
Aby nadążyć za szybką ewolucją sztucznej inteligencji, rząd Islandii opublikował w tym miesiącu plan działania dotyczący AI, o którym rzecznik ministerstwa mówi tak:
„Jednym z głównych elementów planu działania jest zapewnienie odpowiedzialnego rozwoju, wdrażania i wykorzystywania systemów sztucznej inteligencji. Polityka podkreśla poszanowanie praw człowieka i wartości demokratycznych, wolności, równości i przejrzystości. Ramy dotyczące zarządzania danymi i przetwarzania ich będą zgodne z międzynarodowymi zobowiązaniami, w tym z europejskimi wytycznymi i przepisami”.
Centra przetwarzania danych w Islandii są obecnie wykorzystywane głównie do szkolenia modeli sztucznej inteligencji. Takie modele są często szkolone na dużych ilościach danych i z naruszeniem praw autorskich.
„Islandia była liderem w badaniach nad sztuczną inteligencją w krajach nordyckich” – mówi Kristinn R. Þórisson, profesor na Uniwersytecie w Reykjaviku i dyrektor Islandzkiego Instytutu Inteligentnych Maszyn. Sieci neuronowe to tylko jedno z zagadnień badanych w Centrum Analizy i Projektowania Inteligentnych Agentów. Przykładem są „ciekawskie ośmiornice” z mini mózgami rozmieszczonymi w całym ciele. Kristinn przyznaje, że takie podejście do inteligentnych agentów wyszło z mody wraz z rozwojem dużych modeli uczenia się, ale jest sceptyczny zarówno co do obietnic, jak i obaw związanych ze sztuczną inteligencją.
Kristinn kwestionuje wartość dużych modeli uczenia się dla islandzkiego społeczeństwa. „Te maszyny są zależne od dużych zbiorów danych, a Islandia nie ma dużych zbiorów danych, jest małym krajem z małymi zbiorami danych”.
Dane przechowywane w Islandii nie dotyczą Islandii – są to dane dla języka angielskiego, hiszpańskiego czy chińskiego i nie służą Islandczykom. Islandzcy prawnicy nie mogą korzystać z dużych modeli przeszkolonych w zakresie prawa angielskiego. Islandzki, który jest generowany na podstawie tych modeli, jest okropny, ponieważ po prostu nie ma wystarczającej ilości islandzkich tekstów.
Kristinn namawia islandzki rząd do zastanowienia się nad kolejnym rodzajem sztucznej inteligencji – opartej na małych zbiorach danych. „Nie chodzi tylko o ilość danych, ale także o ich wiarygodność, możliwość wykorzystania sztucznej inteligencji do zapewniania cyberbezpieczeństwa”.
Zapytana, czy centrum Borealis doprowadzi do buntu maszyn, Bergþóra śmieje się: „Nasi pracownicy czują się komfortowo w pobliżu komputerów. To niesamowita technologia i już widzimy pozytywny wkład w naszą pracę, więc na razie postrzegamy sztuczną inteligencję jedynie jako szansę”.




