W Ministerstwie Kultury, Innowacji i Szkolnictwa Wyższego rozpoczęto prace nad tym, jak skutecznie przeciwdziałać zjawisku deepfake. Wykorzystanie sztucznej inteligencji do tworzenia fałszywych obrazów czy nagrań jest dziś niezwykle proste, natomiast dochodzenie swoich praw przez osoby, których wizerunek lub głos został skopiowany, okazuje się znacznie trudniejsze.
Choć konstytucja chroni prywatność jednostki, przepisy nie określają jednoznacznie, czy używanie sztucznej inteligencji do imitowania wyglądu lub głosu człowieka jest nielegalne. W obowiązującym prawie brakuje jasnych regulacji, które dawałyby poszkodowanym narzędzia prawne do skutecznej obrony.
Ministerstwo zapowiada, że zamierza to zmienić. Trwają prace nad propozycjami zmian, w tym modyfikacją ustawy o prawie autorskim, a także innymi rozwiązaniami, które umożliwiłyby obywatelom łatwiejsze i szybsze dochodzenie sprawiedliwości. Minister zwrócił się do komisji ds. prawa autorskiego o analizę problemu, zapowiadając, że wzorem dla Islandii mogą stać się przepisy przygotowane w Danii, gdzie rząd przedstawił już projekt nowelizacji prawa autorskiego.
Islandzkie media wielokrotnie opisywały zalew mediów społecznościowych fałszywymi nagraniami, w których znanym osobom wkładano w usta słowa, jakich nigdy nie wypowiedziały.
Prawniczka Lára Herborg Ólafsdóttir, specjalistka w zakresie prawa nowych technologii, prawa autorskiego i ochrony danych osobowych, podkreśla jednak, że problemu nie da się sprowadzić wyłącznie do prawa autorskiego. „Sztuczna inteligencja dotyka wielu dziedzin prawa i nie jest oczywiste, że zmiany w ustawie o prawie autorskim wystarczą, aby zapewnić ludziom cyfrową autonomię” – stwierdziła w rozmowie z RÚV.




