Uczniowie islandzkich szkół podstawowych funkcjonują dziś według różnych zasad dotyczących korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń cyfrowych. W wielu placówkach aparaty są zamykane w szafkach już rano, a część szkół wprowadziła całkowity zakaz korzystania z telefonów w czasie lekcji. Nauczyciele podkreślają, że dzieci czują się lepiej bez nich, a wielu uczniów przyznaje, że ograniczenia wyszły im na dobre.
Rok temu w gminie Akureyri jako pierwszej w kraju wprowadzono jednolite zasady – w dziewięciu szkołach podstawowych obowiązuje zakaz korzystania z telefonów, z wyjątkiem wyznaczonego raz w tygodniu „czasu na telefon”. Rozwiązanie, choć niekiedy trudne do wyegzekwowania, spotkało się z pozytywnym odbiorem.
W Naustaskóli dzień zaczyna się od oddania telefonów do zamykanych szafek. Jak przyznaje Andri Snær Stefánsson, wychowawca na poziomie gimnazjalnym, uczniowie potrafią być pomysłowi – czasem w skrytkach lądują stare aparaty, aby mogli zatrzymać przy sobie właściwe urządzenia. Kadra musi więc być czujna, ale, jak podkreśla nauczyciel, efekty są wyraźne. Młodzież lepiej się koncentruje, jest bardziej wypoczęta i chętniej spędza czas ze sobą. „To ogromna przyjemność patrzeć, jak grają w koszykówkę, tenisa stołowego, szachy czy po prostu rozmawiają. Wracają też typowe dla wieku nastoletniego relacje, które wcześniej zanikały” – dodał.
Podobne doświadczenia ma Giljaskóli. Jak zauważa Aðalheiður Skúladóttir, kierowniczka starszych klas, uczniowie są zadowoleni z wprowadzonego zakazu. Co ciekawe, podczas cotygodniowego czasu na korzystanie z telefonów większość z nich woli zostawić je w szafkach. Trudności oczywiście się zdarzają – jeśli urządzenie trafi do dyrekcji więcej niż trzy razy, muszą odebrać je rodzice, którzy, jak pokazuje praktyka, chętnie współpracują ze szkołą.
W Reykjavíku to szkoły ustalają zasady. Według danych Miejskiego Wydziału Edukacji i Rekreacji, aż 72% z nich całkowicie zakazało telefonów w czasie zajęć. W Hagaskóli obowiązują od tego roku jeszcze surowsze przepisy – uczniowie nie mają dostępu do aparatów przez cały dzień. „Rozmawiam dużo więcej z przyjaciółmi, a oni też znacznie mniej siedzą w telefonach. Po prostu spędzamy ze sobą czas – dziś rano graliśmy w pokera i było świetnie” – wyznała Birta Hall, uczennica szkoły.
Tymczasem minister edukacji i spraw dzieci, Guðmundur Ingi Kristinsson, zapowiedział, że jesienią przedstawi w parlamencie projekt ustawy, który ujednolici zasady w całym kraju. Telefony mają zostać zakazane w szkołach podstawowych, a przepisy dotyczące korzystania ze sprzętu cyfrowego – doprecyzowane. Wyjątkiem będą sytuacje, gdy urządzenia są potrzebne do nauki.
Minister szacuje, że dziś całkowity zakaz obowiązuje w około połowie szkół, a w pozostałych placówkach zasady ustalane są indywidualnie, najczęściej w porozumieniu z rodzicami i uczniami.
Eksperci zwracają uwagę, że ujednolicenie przepisów jest potrzebne. „Widzimy wiele sygnałów, że korzystanie z telefonów w czasie lekcji staje się problemem. Dzieci same zwracają uwagę, że chcą pracować z technologią, ale jednocześnie potrzebują jasnych granic – zakaz telefonów nie może oznaczać zakazu korzystania z technologii w ogóle” – podkreślił Skúli Bragi Geirdal, specjalista ds. edukacji medialnej.
Podobne rozwiązania wprowadzono już w Danii, Finlandii i innych krajach, gdzie ograniczenia mają wspierać dobrostan i zdrowie psychiczne uczniów. W Islandii dyskusja wciąż trwa, ale zarówno nauczyciele, jak i sami uczniowie coraz częściej przyznają, że życie szkolne bez telefonów jest po prostu lepsze.




