Do Islandzkiego Urzędu ds. Transportu (Samgöngustofa) wpłynęło zawiadomienie od inspektora Komisji Badania Wypadków Drogowych i Morskich. Zainicjowało ono kontrolę statków, które przechodziły przeglądy techniczne w firmie Skipavík. Było to związane ze śmiertelnym wypadkiem w Patreksfjörður tego lata. Potwierdziła to Þórhildur Elín Elínardóttir, rzeczniczka urzędu, w rozmowie z mbl.is.
Pod koniec czerwca zginął Magnús Þór Hafsteinsson, rybak i były poseł Alþingi, gdy zatonęła jego łódź rybacka. Pisaliśmy o tym TU.
W wyniku kontroli Samgöngustofa odebrała świadectwa zdatności do żeglugi 120 jednostkom, a Skipavík zwrócił swoją licencję na prowadzenie przeglądów technicznych. Þórhildur Elín wyjaśniła, że wykazano różne nieprawidłowości przy montażu tratw ratunkowych. Örn Pálsson, dyrektor Krajowego Stowarzyszenia Właścicieli Małych Łodzi, nie krył poruszenia tą sprawą.
„To urządzenia, które muszą być sprawne i prawidłowo zamocowane. Powinniśmy mieć pewność, że ich przegląd był przeprowadzony rzetelnie. Samgöngustofa odpowiada za nadzór nad stacjami kontroli i wygląda na to, że tu również coś zawiodło” – stwierdził w rozmowie z mbl.is.
Zaznaczył, że takie sytuacje w ogóle nie powinny się zdarzać, ale podejrzewa, że problem istnieje od dłuższego czasu. Wskazał również, że w niektórych przypadkach tratwy nie wypływały na powierzchnię, gdy tonęły jednostki, co jego zdaniem wymaga wyjaśnienia przez komisję badającą wypadki morskie. Dodał, że w rozmowach z właścicielami małych łodzi wyraźnie słychać ich obawy związane z tym, że w razie wypadku tratwy nie zawsze spełniają swoją rolę.
„Ostatnio, podczas środowego spotkania z rybakami w Sauðárkrókur, rozmawialiśmy właśnie o przeglądach i o tym, czy uda się ustalić przyczynę, dla której tratwy nie zawsze wypływają na powierzchnię, gdy jednostki toną”.
Na pytanie, jak wyglądają takie kontrole, Örn odpowiedział, że zwykle jeden inspektor ze stacji prowadzonej przez Skipavík sprawdza cały sprzęt ratunkowy. „Ludzie muszą ufać tym procedurom” – podkreślił.




