Nie ustalono jeszcze, kto sterował dronami, które w poniedziałkowy wieczór na kilka godzin sparaliżowały lotnisko Kastrup w Kopenhadze, ani skąd wystartowały i dokąd odleciały. Prezydent Ukrainy oskarżył o atak Rosjan, ale duńska policja podkreśla, że nie ma na to dowodów. Jak dodano, incydent jest wciąż badany, jednak oczywiste jest, że działał „sprawca dysponujący dużymi możliwościami”. Rosja odrzuca oskarżenia.
Podobny incydent miał miejsce także na lotnisku Gardermoen w Oslo, gdzie w nocy na kilka godzin wstrzymano ruch lotniczy. W Danii policja zwołała trzy konferencje prasowe, a premier określiła wydarzenia jako najpoważniejszy jak dotąd atak na infrastrukturę kraju.
Pierwsze doniesienia o dronach pojawiły się około 20:30 czasu lokalnego w Kopenhadze. Natychmiast wstrzymano wszystkie starty i lądowania. Przerwa w ruchu trwała około czterech godzin, co dotknęło co najmniej 20 tysięcy pasażerów. Odwołano sto lotów, a ponad trzydzieści samolotów przekierowano na inne lotniska w Danii i Szwecji. Skutki były odczuwalne również we wtorek – część rejsów została opóźniona lub odwołana, a w terminalu panował chaos. Sytuacja stopniowo się jednak ustabilizowała.
Policja potwierdziła, że w ataku brały udział co najmniej trzy drony. Nie wyklucza się, że mogły wystartować ze statku na wodach cieśniny Øresund lub Bałtyku. Zrezygnowano z ich zestrzelenia – uznano to za zbyt niebezpieczne z powodu pasażerów na lotnisku, obecności samolotów pełnych ludzi i składowanego paliwa.
Drony obserwowano przez kilka godzin – regularnie pojawiały się nad miastem, a czasem emitowały światło skierowane w stronę ziemi. Ostatecznie zniknęły z radarów około północy. W działaniach uczestniczyła kopenhaska policja, władze lotnicze, jednostka specjalna PET z helikopterem oraz wojsko.
Służby współpracowały także z zagranicą, ponieważ podobny incydent odnotowano tej samej nocy w Oslo. Nie wiadomo jednak, czy oba wydarzenia były ze sobą powiązane.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, przebywający w Nowym Jorku na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, napisał w serwisie X, że rozmawiał z szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego m.in. o wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów na potrzeby Ukrainy. Wskazał też na zagrożenie ze strony Rosji, która w ostatnim czasie kilkakrotnie naruszyła przestrzeń powietrzną państw NATO, m.in. 22 września nad Kopenhagą.
Nie rozwinął jednak tego wątku. Zapytana o jego słowa policja duńska odpowiedziała, że nie ma dowodów na rosyjską odpowiedzialność. Rosja konsekwentnie zaprzecza, a premier Danii stwierdziła, że nie można wykluczyć żadnego scenariusza.




