Obszar Smoka (Drekasvæðið) ponownie znalazł się w centrum dyskusji – tym razem wokół pytania, czy rozpocząć tam poszukiwania ropy. Część osób widzi w tym szansę na wykorzystanie cennego zasobu, inni podkreślają, że wydobycie byłoby sprzeczne z celami klimatycznymi i transformacją energetyczną.
Drekasvæðið leży w Arktyce, w rejonie grzbietu Jan Mayen, na granicy wód Islandii i Norwegii. Nazwa pochodzi od smoka, jednej z istot nazywanych po islandzku landvættir – mitycznych opiekunów kraju.
Islandia znajduje się na stosunkowo młodej skorupie oceanicznej, gdzie warunki sprzyjające powstawaniu złóż ropy występują rzadko. Wyjątkiem są miejsca, gdzie zalega starsza skorupa kontynentalna – przypuszcza się, że tak jest właśnie w przypadku Obszaru Smoka, co zwiększa szanse na odkrycie złóż. Badania z przełomu wieków sugerowały ich obecność, choć potwierdzenie w ilościach opłacalnych do wydobycia wymagałoby ogromnych nakładów finansowych.
W 2009 roku obszar udostępniono firmom do badań, a w 2013 roku licencje otrzymały chińska CNOOC, norweska Petoro i islandzka Eykon Energy. Kilka lat później CNOOC i Petoro wycofały się, uznając, że szanse na opłacalne złoża są zbyt małe. W konsekwencji cofnięto także licencję Eykon Energy.
Wcześniej, w latach 80. oraz 2001–2002, prowadzono wspólne badania norwesko‑islandzkie. Wyniki dawały pewne nadzieje, ale nie potwierdziły obecności ropy w ilościach komercyjnych.
Zwolennicy dalszych prac podkreślają potencjalne ogromne zyski dla gospodarki. Rada gminy Fjarðabyggð stwierdziła w marcu, że kontynuowanie badań na Drekasvæðið mogłoby przynieść znaczne korzyści ekonomiczne dla całego kraju. Heiðar Guðjónsson, inwestor i były szef Eykon Energy, twierdził, że wydobycie na Obszarze Smoka mogłoby zapewnić państwu dochody liczone w dziesiątkach tysięcy miliardów koron, co – jego zdaniem – pozwoliłoby nawet znieść podatki.
Przeciwnicy zwracają uwagę na ryzyko środowiskowe, ogromne koszty i sprzeczność z kierunkiem transformacji energetycznej. Minister środowiska, energii i klimatu Jóhann Páll Jóhannsson oświadczył w parlamencie, że rząd nie planuje nowych przetargów, skoro prywatne firmy dwukrotnie same oddały swoje licencje. „Nie będę podsycał nierealnych nadziei na tysiące miliardów zysków z wydobycia ropy” – zaznaczył, przypominając, że priorytetem rządu są inwestycje w czystą energię i odejście od paliw kopalnych.




