Pracownik sklepu Nettó z Ísafjörður został przyłapany na dodawaniu niczego nieświadomym klientom paczek papierosów do ich rachunków.
Proceder ujrzał światło dzienne po tym, jak jedna z klientek zażądała paragonu, na którym zobaczyła doliczoną paczkę papierosów, której nie kupiła. Zgłosiła to kierownictwu sklepu.
Po przejrzeniu zapisów z monitoringu stwierdzono, że kradzieże te trwały co najmniej od czerwca i dotyczyły około 40 paczek papierosów miesięcznie.
Kasjer miał przymocowany do wnętrza dłoni kod paskowy papierosów i w ten sposób mógł niezauważalnie dla klienta go skanować.
Lokalna społeczność jest zszokowana i oburzona.
Po ujawnieniu sprawy pracownik został zwolniony dyscyplinarnie.
Osoba obecnie pełniąca obowiązki kierownika nie chciała udzielić żadnych informacji ani skomentować sprawy.
Bierzecie paragony w kasach? Sprawdzacie, czy zgadzają się na nich kwoty i produkty? Redakcja zazwyczaj odchodzi od kasy bez paragonu. „Kvittun? Nei, takk”. Może trzeba zmienić zwyczaje…




