Przewodniczący komisji spraw zagranicznych islandzkiego parlamentu uważa, że zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem nie będzie trwałe.
Pierwszy etap rozmów między Izraelem a Hamasem rozpoczął się po naciskach prezydenta Donalda Trumpa, który dążył do wprowadzenia zawieszenia broni. Choć rozejm formalnie obowiązuje, obie strony wzajemnie oskarżają się o jego łamanie.
Paweł Bartoszek, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Alþingi, powiedział w audycji Sprengisandur, że przyszłość rozejmu pozostaje niepewna. „Nie można powiedzieć, że na obszarze Gazy zapanował spokój. Nadal dochodzi do nalotów i ostrzałów, a pojawiają się też doniesienia o egzekucjach przeprowadzanych przez Hamas na terenach przez nich kontrolowanych” – stwierdził Paweł.
Polityk wyraził nadzieję, że prezydent USA będzie dalej wywierał presję, aby utrzymać zawieszenie broni i kontynuować rozmowy pokojowe. Magnea Marinósdóttir, ekspertka ds. stosunków międzynarodowych, zgadza się, że udział Trumpa w negocjacjach ma kluczowe znaczenie.
„Wszyscy teraz mówią o roli Trumpa – jest ona naprawdę ogromna, podobnie jak presja państw arabskich. Stawka jest wysoka, ponieważ w najbliższych dniach mają rozpocząć się wyjątkowo trudne rozmowy, które mogłyby doprowadzić do realnego pokoju” – powiedziała Magnea.
Trump przedstawił dwudziestopunktowe porozumienie dotyczące zawieszenia broni, które Izrael w całości zaakceptował, a Hamas jedynie częściowo. Jednym z punktów, którego Hamas nie przyjął, była całkowita demilitaryzacja.
Wielu polityków, w tym także Paweł Bartoszek, popiera ten postulat. „Trudno mi sobie wyobrazić pokojowe i niezależne państwo palestyńskie w sytuacji, gdy Hamas nadal rządziłby Strefą Gazy. Taki scenariusz jest kompletnie nierealny” – podkreślił.




