Instytucja IHS (Innheimtustofnun ríkis og sveitarfélaga – Agencja Windykacji Państwowej i Samorządowej) została zobowiązana do wypłaty ponad 16 milionów koron byłej pracownicy z tytułu odszkodowania za dyskryminację płacową ze względu na płeć. Kobieta przez blisko trzy lata zarabiała o 15 milionów koron mniej niż mężczyzna zatrudniony na tym samym stanowisku prawnika.
Z wyroku sądu apelacyjnego Landsréttur, ogłoszonego wczoraj, wynika, że IHS dopuściła się rażącego naruszenia przepisów o równych prawach kobiet i mężczyzn. Orzeczenie potwierdza wcześniejszy wyrok sądu okręgowego, wydany w lipcu ubiegłego roku.
Według ustaleń sądu, różnice w wynagrodzeniach między powódką a jej kolegą były znaczne – od 364 do 813 tysięcy koron miesięcznie, co dało łączną kwotę 15,2 miliona koron w okresie dwóch lat i dziesięciu miesięcy. Do tego dochodzą odsetki ustawowe oraz milion koron zadośćuczynienia za krzywdę. Instytucja została też zobowiązana do pokrycia 3,15 miliona koron kosztów sądowych.
Sąd uznał, że decyzja IHS o przyznaniu kobiecie niższych zarobków stanowiła bezpośrednią dyskryminację płciową, sprzeczną z obowiązującymi wówczas i obecnie przepisami o równouprawnieniu.
To nie pierwszy przypadek tego typu w tej instytucji. W 2023 roku IHS została już skazana na wypłatę 19 milionów koron innej prawnicy za podobne naruszenie. W tamtym postępowaniu ujawniono, że męskim pracownikom oferowano wyższe pensje na podstawie tzw. „umów z szuflady” – nieformalnych porozumień o dodatkowych świadczeniach finansowych.
Wizerunek IHS od lat obciążają skandale. W 2022 roku zwolniono ówczesnego dyrektora Jóna Ingvara Pálssona oraz kierownika Bragiego Axela Rúnarssona po ujawnieniu „poważnych naruszeń obowiązków służbowych i złamania zasad poufności”. Zostali wcześniej zawieszeni po kontroli przeprowadzonej przez Biuro Audytora Państwowego.
Już w 2019 roku dziennik DV opisywał alarmujące praktyki panujące w instytucji – mobbing, przemoc psychiczną, zastraszanie kobiet, a nawet ingerowanie przełożonych w życie prywatne pracowników.




