Wyniki testów z języka islandzkiego i matematyki przeprowadzonych wśród uczniów 7. klasy szkoły podstawowej Breiðholtsskóli wywołały poważne obawy dotyczące poziomu edukacji i dobrostanu uczniów w reykjawickich szkołach.
Hildur Björnsdóttir, przewodnicząca Partii Niepodległości w radzie miasta, wypowiedziała się na temat tych wyników, ostrzegając, że podobne problemy mogą występować także w innych placówkach. „Te wyniki są powodem do poważnego niepokoju” – powiedziała. „Obawiamy się, że w wielu szkołach są grupy dzieci, które radzą sobie słabo”.
Testy przeprowadzono w marcu po latach udokumentowanych aktów przemocy i zaburzeń dyscypliny w Breiðholtsskóli, co skłoniło rodziców do domagania się oceny poziomu nauczania. Wyniki pokazały, że wiedza uczniów z kluczowych przedmiotów jest znacznie poniżej średniej krajowej z 2020 roku. Bieżących danych ogólnokrajowych brakuje, ponieważ od tamtego czasu w islandzkich szkołach podstawowych nie przeprowadzano standaryzowanych testów.
Testy ujawniły również znaczną rozbieżność między ocenami wystawianymi przez nauczycieli a rzeczywistą wiedzą uczniów, co nasunęło podejrzenia o ich zawyżanie Jeden z rodziców powiedział dziennikowi „Morgunblaðið”, że „wiele wskazuje na fałszowanie wyników”.
„Ta rozbieżność jest głęboko niepokojąca” – stwierdziła Hildur. „Wiadomo, że szkoły różnie wystawiają oceny, co skutkuje nierównościami w dostępie do miejsc w szkołach średnich. Potrzebujemy jednolitych testów, aby przywrócić sprawiedliwość”.
Hildur domaga się przywrócenia obowiązkowych testów w czwartej, siódmej i dziesiątej klasie we wszystkich szkołach w Reykjavíku. „Nasze dzieci zasługują na najlepszą możliwą edukację” – podkreśliła.
„Dzięki odpowiednim działaniom i jasnym standardom możemy znacznie poprawić system kształcenia w nadchodzących dekadach”.
Choć trwają prace nad nowym modelem oceniania (tzw. „krzywą ocen”), nie został on jeszcze wdrożony. Szczegółowe wyniki międzynarodowych testów PISA dla poszczególnych szkół nie są publicznie dostępne, co utrudnia ocenę ich efektywności.
Hildur zaznaczyła, że problemy Breiðholtsskóli wykraczają poza kwestie dydaktyczne. „Wszystko wskazuje na to, że Breiðholtsskóli mierzy się z poważnymi problemami” – powiedziała. „Ta szkoła wyraźnie potrzebuje ukierunkowanego wsparcia – nie tylko dla bezpieczeństwa uczniów, ale także aby zapewnić odpowiedni poziom nauczania”.




