W niedzielę autokar firmy turystycznej Arctic Yeti utknął w rzece Krossá na terenie rezerwatu Þórsmörk. Na jego pokładzie znajdowało się 30 belgijskich i holenderskich turystów – media z obu krajów informowały o incydencie. Dyrektor generalny firmy zapewnia, że nikt nie odniósł obrażeń, a pojazd nie został uszkodzony.
Do zdarzenia doszło podczas próby przeprawy przez rzekę Krossá w Þórsmörk. Jak relacjonuje dyrektor Arctic Yeti, żadna z osób nie ucierpiała, a na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, które pomogły wyciągnąć autokar z wody.
Belgijski portal „Nieuwsblad” oraz holenderski „De Telegraaf” opublikowały nagrania wykonane przez turystów znajdujących się na pokładzie. Jeden z nich relacjonował, że woda zaczęła wdzierać się do wnętrza pojazdu, a pasażerowie musieli z niego wyjść przez wybite okno dachowe i przy użyciu liny wydostać się z rzeki na brzeg.
Javi Galvez, dyrektor generalny Arctic Yeti, tłumaczy, że zwykle przeprawa przez rzekę przebiega bez problemów, jednak tym razem coś poszło nie tak. Silnik zgasł, a kierowca nie był w stanie go ponownie uruchomić ze względu na głębokość wody.
„To doświadczony kierowca i wiedział, że ponowne uruchomienie silnika w wodzie mogłoby go zniszczyć” – podkreślił Javi.
Jak dodaje, firma natychmiast uruchomiła procedury ewakuacyjne i skontaktowała się z policją, która miała skierować na miejsce ekipę ratunkową. Jednak zarówno policja regionu Suðurland, jak i krajowa służba ratownicza Landsbjörg, nie potwierdzają przyjęcia takiego zgłoszenia.
Javi zaznacza, że podobna sytuacja nie zdarzyła się wcześniej w historii firmy, a kierowca jechał dobrze znaną trasą. Przypomina też, że utknięcie różnych pojazdów w tej rzece nie jest rzadkością – pracownicy Arctic Yeti często pomagają innym kierowcom w podobnych sytuacjach. Tym razem jednak poziom wody i siła nurtu były wyjątkowo duże z powodu intensywnych opadów deszczu w ostatnich dniach. Pojazd nie został uszkodzony, choć – jak przyznaje Javi – wymagał solidnego czyszczenia.




