Zakłócenia w sieci GPS, z której korzysta Islandzki Instytut Meteorologii, spowodowały błędy w pomiarach wypiętrzania się terenu. Kierownik działu monitoringu deformacji podkreśla, że zakłócenia ograniczają możliwość precyzyjnego prognozowania aktywności wulkanicznej przez geologów.
Gdyby wierzyć danym z sieci GPS Instytutu Meteorologii, w ciągu ostatnich dni cała Islandia uniosła się o 50 milimetrów. Oczywiście tak się nie stało – pomiary zostały zakłócone.
„Zakłócenie objawia się skokiem w pomiarach pionowych, jak gdyby doszło do nagłego wypiętrzenia terenu. Ponieważ podobny skok pojawia się we wszystkich stacjach pomiarowych, nie jest to rzeczywisty proces geologiczny” – czytamy na stronie internetowej instytutu.
Wykluczono już ewentualność, że przyczyną problemu jest usterka w transmisji danych czy w systemie pomiarowym. Uważa się, że źródło zakłócenia leży w zewnętrznych danych, na których opierają się pomiary. Kierownik działu monitoringu deformacji w Instytucie Meteorologii przewiduje, że uporanie się z zakłóceniem może potrwać kilka dni. Do tego czasu możliwości geologów w zakresie prognozowania aktywności wulkanicznej będą ograniczone.
„Pomiary opierają się na obliczaniu zmian w czasie, jaki sygnał z satelitów GPS krążących wokół Ziemi potrzebuje, aby dotrzeć do odbiorników na powierzchni. Jeśli czas ten się skraca, oznacza to, że teren się uniósł” – wyjaśniono na stronie instytutu.
W komunikacie dodano, że takie zakłócenia mogą być powodowane burzami słonecznymi, jednak w tym przypadku uznano to za mało prawdopodobne. Benedikt Ófeigsson, kierownik działu monitoringu deformacji, w rozmowie z redakcją RÚV przyznał, że najprawdopodobniej problem wynika z błędów w zewnętrznych danych, na których opierają się pomiary.
„Żeby dokonać pomiaru, musimy pobrać dane z wielu zagranicznych stacji GPS. Musimy też mieć parametry orbit dla wszystkich satelitów oraz dokładne dane dotyczące rotacji Ziemi – informujące o tym, jak nasza planeta porusz się w ramach Układu Słonecznego. Nawet najmniejsze błędy w tych parametrach mogą powodować takie przekłamania” – stwierdził Benedikt.
Pomiary są wykonywane z dokładnością do milimetra, więc wystarczy minimalny błąd w danych, aby wyniki były zafałszowane. Na przykład nieprawidłowo obliczony tor satelity może sprawić, że islandzkie odbiorniki GPS pokazują obecnie wypiętrzenie się terenu o 50 milimetrów.
„To może być na przykład zegar w jakimś systemie, który pomylił się o jedną milisekundę. I to wystarczy, żeby spowodować taki błąd”.
Benedikt pracuje teraz nad ustaleniem, co konkretnie powoduje zakłócenia. „Zakłócenia budzą w nas pewien niepokój. Pogarsza to dokładność naszych obserwacji na przykład w Grindavíku i pomiarów deformacji tamtejszego terenu. Ma to duży wpływ na modele, które na tej podstawie obliczamy” – podkreślił.
Modele te są brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o ogłoszeniu stanu zagrożenia lub niepewności w związku z aktywnością geologiczną.
„To nie jest tak, że jesteśmy całkiem ślepi – nadal jesteśmy w stanie dostrzec pewne sygnały. Niestety nasza dokładność po prostu się zmniejszyła”.
Benedikt przyznaje, że trudno przewidzieć, ile dokładnie czasu zajmie rozwiązanie problemu. „Na razie nie mam pojęcia, co jest przyczyną. Próbuję to ustalić, ale dopóki nie wiemy, gdzie leży problem, bardzo trudno jest powiedzieć, ile czasu potrzeba na jego naprawę”.




