Burza z piorunami rozświetliła niedzielnej nocy niebo nad wschodnimi fiordami w Islandii – zanim zjawisko przesunęło się dalej w głąb lądu, odnotowano ponad 50 wyładowań atmosferycznych.
O dramatycznej pogodzie jako pierwszy poinformował regionalny portal Austurfrétt, na którym dodano również, że burzy towarzyszył grad.
Meteorolog Óli Þór Árnason w rozmowie z RÚV wyjaśnił, że niewielki niż przesunął się przez północną Islandię, a następnie dotarł do fiordów wschodnich.
„Górzyste ukształtowanie terenu w tej części kraju, w połączeniu z niżem, to prawdopodobnie główny powód, dla którego do burzy doszło akurat tam, co jest dość rzadkie, biorąc pod uwagę lokalizację” – powiedział Óli.
Dodał, że niż nadszedł z nietypowego kierunku i że tego typu burze z wyładowaniami są w tym regionie niezwykle rzadkie.
„Z natury rzeczy burze z piorunami nie zdarzają się u nas często, ale teraz zaczęły pojawiać się całkiem regularnie, zwłaszcza wzdłuż południowo-wschodniego wybrzeża” – powiedział Óli podczas wywiadu. „Najczęściej występują tuż przy samym wybrzeżu. Ale nad fiordami wschodnimi to naprawdę nie jest częste zjawisko”.




