Kilku najbardziej aktywnych przeciwników planowanej przez firmę Carbfix instalacji do wychwytywania i składowania dwutlenku węgla w Straumsvík próbuje teraz kształtować nastroje mieszkańców Húsavík wobec tego projektu. Burmistrz uważa, że podzielone opinie na temat nowatorskich rozwiązań są zjawiskiem naturalnym.
Carbfix wycofał się z planów realizacji projektu Coda Terminal, instalacji do odbioru i składowania CO2 w Hafnarfjörður, gdy okazało się, że wśród większości w radzie miasta (z Partii Niepodległości i Partii Postępu) brakuje politycznego poparcia dla tego przedsięwzięcia.
Niektórych radnych zaniepokoiły głosy krytyki wobec projektu, które pojawiły się w grupie na Facebooku. Szczególne obawy budziła bliskość planowanego miejsca składowania CO2 w ziemi w stosunku do zabudowań mieszkalnych na obszarze Vellir.
Jeszcze przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie realizacji inwestycji w Hafnarfjörður Carbfix zwrócił się do gmin Ölfus i Norðurþing z propozycją budowy instalacji na ich terenie. Dla firmy kluczowe jest szybkie rozpoczęcie prac, aby nie utracić 17 miliardów koron (ok. 500 mln zł) przeznaczonej na ten cel unijnej dotacji.
W ostatnich tygodniach odbyły się spotkania informacyjne z mieszkańcami w Þorlákshöfn i Húsavík. Carbfix i władze obu gmin podpisały już list intencyjny dotyczący przygotowania inwestycji. W obu lokalizacjach planowane są odwierty badawcze, a pełne badania geologiczne mają się zakończyć w ciągu najbliższych kwartałów.
Projekt Coda Terminal zakłada odbiór skroplonego CO2 transportowanego statkami, a następnie wtłoczenie go pod ziemię w postaci wodnego roztworu, gdzie – dzięki opracowanej przez firmę metodzie – gaz zostanie trwale związany ze skałami. Technologia ta była wcześniej stosowana do wychwytywania dwutlenku węgla i siarkowodoru w elektrowni Hellisheiði.
Dwutlenek węgla ma pochodzić z procesów przemysłowych, w których emisji nie da się uniknąć, a nie ze spalania paliw kopalnych. Metoda Carbfix nie może być stosowana wszędzie, ale Islandia – ze względu na swoje unikalne właściwości geologiczne – jest idealnym miejscem dla tego typu projektów.
Po odrzuceniu projektu w Hafnarfjörður, niektórzy z najbardziej zaangażowanych przeciwników inwestycji przenieśli swoją aktywność do grup dyskusyjnych dla mieszkańców Húsavík na Facebooku. Ich celem jest znalezienie lokalnych sprzymierzeńców w walce przeciwko planom Carbfix.
Część z tych osób pochodzi z Hafnarfjörður, ale nie wszyscy. Grupa, która była najbardziej aktywna w swoim sprzeciwie wobec budowy instalacji w tym mieście, skupiała się głównie na kwestii jej lokalizacji w pobliżu zabudowań mieszkalnych.
W Norðurþing Carbfix rozważa ulokowanie instalacji na terenie przemysłowym w Bakki, na północ od przylądka Húsavíkurhöfði, gdzie znajduje się już zakład PCC, produkujący krzem metaliczny.
Arndís Kjartansdóttir, jedna z liderek protestów w Hafnarfjörður, twierdzi, że zaproponowała mieszkańcom Norðurþing kontakt, gdyby chcieli przedyskutować z nią swoje wątpliwości. Jak mówi, niektórzy mieszkańcy Húsavík już się z nią skontaktowali.
„Jeśli chodzi o lokalizację w Norðurþing, to nie jest jeszcze przesądzone, gdzie dokładnie miałoby się to znajdować” – mówi Arndís. Chwali jednak Carbfix za to, że od początku konsultuje się z mieszkańcami, czego, jej zdaniem, zabrakło w Hafnarfjörður.
W mieście tym protesty dotyczyły początkowo samej lokalizacji, ale z czasem ewoluowały. Arndís deklaruje, że nie jest przeciwna realizacji projektu na północy, ale uważa, że mieszkańcy powinni mieć prawo wyboru w tak ważnej sprawie.
„Jeśli mam wyrazić swoją osobistą opinię, to uważam, że należy przedyskutować, czy chcemy przeznaczyć całą naszą energię, całą naszą wodę, w tym gorącą wodę, na ten projekt. Tego nigdy nie omówiono” – podkreśla.
Katrín Sigurjónsdóttir, burmistrz Norðurþing, wskazuje, że najbliższe zabudowania mieszkalne znajdują się na farmach w Tjörnes, które są oddalone od potencjalnej lokalizacji inwestycji.
„To teren przemysłowy od dawna uwzględniony w planie zagospodarowania przestrzennego i istnieje społeczna zgoda na rozwój infrastruktury w tym miejscu” – mówi w rozmowie z Vísir.
Dodaje, że w przypadku Hafnarfjörður instalacja miała znajdować się bliżej zabudowań mieszkalnych i możliwe, że więcej osób nie zdążyło dokładnie zapoznać się z projektem. Pytana o zaangażowanie przeciwników projektu z Hafnarfjörður w dyskusję w Norðurþing, Katrín uważa za naturalne, że ludzie mają różne opinie na temat nowatorskich rozwiązań, takich jak Coda Terminal.
Jej zdaniem, szczegółowe prezentacje projektu odpowiedziały na wiele nurtujących pytań. „Słyszałam, że osoby, które przyszły na spotkanie z negatywnym nastawieniem, wychodziły usatysfakcjonowane otrzymanymi wyjaśnieniami” – mówi, odnosząc się do ubiegłotygodniowego spotkania przedstawicieli Carbfix z mieszkańcami Húsavík.
Katrín zaznaczyła również, że projekt jest na wstępnym etapie, a władze chcą przeprowadzić badania przed wyciąganiem wniosków. Wszystkie aspekty inwestycji zostaną przeanalizowane w ocenie oddziaływania na środowisko.
Przewodniczący Rady Klimatycznej stwierdził, że po odrzuceniu projektu w Hafnarfjörður nie ma już merytorycznych podstaw dla sprzeciwu wobec inwestycji. Ważne jest szybkie znalezienie nowej lokalizacji.
Wiele obaw jej przeciwników zostało uwzględnionych w ocenie środowiskowej Urzędu Planowania w lutym. Uznano w niej między innymi, że ryzyko sejsmiczne jest minimalne, powołując się na opinie agencji Iceland GeoSurvey (ÍSOR) i ekspertów z Uniwersytetu Islandzkiego. Carbfix przedstawiło analizy potwierdzające brak aktywności sejsmicznej związanej z sekwestracją CO2 w Hellisheiði. Instalacja nie powinna też wpływać na źródła wody, co potwierdził geofizyk Magnús Tumi Guðmundsson.
Część krytyki dotyczyła potencjalnych zanieczyszczeń w transportowanym dwutlenku węgla. Przedstawicielka Carbfix wyjaśniała w lutym, że ewentualne zanieczyszczenia to głównie gazy atmosferyczne (tlen, azot, wodór). Możliwe śladowe ilości metali ciężkich byłyby odfiltrowywane, a część wiązałaby się wraz z CO2 w skałach. Firma oczekuje wytycznych od Agencji Środowiska i UE dotyczących dopuszczalnych substancji. Dla porównania, zakład krzemowy w Bakka ma pozwolenie na emisję śladowych ilości arsenu, ołowiu i rtęci.
Niektóre krytyczne głosy twierdzą, że transportowanie CO2 z Europy jest w istocie „importem zanieczyszczeń”. Jednak dwutlenek węgla nie jest toksyczny jak metale ciężkie – jego szkodliwość polega na wywoływaniu efektu cieplarnianego. Obecne jego stężenie w atmosferze jest najwyższe od co najmniej 3 milionów lat, powodując ocieplenie klimatu o ponad 1°C od czasów przedindustrialnych. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) uznał wychwytywanie i składowanie CO2 za kluczowe dla ograniczenia ocieplenia do 1,5°C, szczególnie w przypadku przemysłu, gdzie redukcja emisji jest trudna.
Ponieważ dwutlenek węgla kumuluje się w atmosferze, usuwanie go stanie się konieczne – zwłaszcza przy obecnym tempie emisji.




