Islandzkie władze lotnicze po raz pierwszy otrzymały zgłoszenia o ingerencji w systemy nawigacyjne samolotów w 2023 roku. Wówczas odnotowano sześć takich przypadków, ale od tego czasu ich liczba znacznie wzrosła.
Redakcja Vísir zwróciła się do Urzędu Transportu z prośbą o informacje po doniesieniach o zakłóceniach w działaniu systemów nawigacyjnych samolotów w Europie, między innymi podczas lotu Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, do Bułgarii pod koniec ubiegłego miesiąca.
Z danych urzędu wynika, że w 2023 roku zarejestrowano sześć incydentów, w 2024 było ich już 38, a od początku 2025 wpłynęło aż 39 takich zgłoszeń.
Specjaliści określają takie przypadki mianem „spoofingu”, czyli celowego wysyłania fałszywych sygnałów, które pojawiają się w systemach nawigacyjnych i ostrzegawczych samolotów, wprowadzając pilotów w błąd.
Zagraniczne media opisywały sprawę niejednoznacznie, mieszając pojęcia spoofingu i całkowitego zaniku sygnału GPS. W obu przypadkach dochodzi jednak do powstania oczywistego zagrożenia.
Choć istnieją inne metody bezpiecznego sprowadzenia samolotu na lotnisko, zakłócenia mogą powodować poważne zamieszanie, a w konsekwencji groźbę kolizji z innymi maszynami lub przeszkodami.
Wielu obserwatorów obarcza odpowiedzialnością Rosję, zwracając uwagę, że liczba takich incydentów gwałtownie wzrosła po inwazji na Ukrainę w 2022 roku. Według Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego w latach 2021–2024 odnotowano wzrost aż o 220 procent.
Zakłócenia najczęściej występują we wschodniej Europie i na Bliskim Wschodzie.
W rozmowie z BBC Keir Giles, ekspert z Royal Institute of International Affairs, stwierdził, że zakłócenia systemów nawigacyjnych stały się stałym elementem lotów w pobliżu Rosji.
Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego wraz z europejskimi władzami lotniczymi ogłosiły plan działań, który ma pomóc w przeciwdziałaniu tym zagrożeniom.




