Wczorajszy śmiertelny wypadek na Reynisfjarze jest pierwszym od czasu wprowadzenia nowych środków bezpieczeństwa kilka lat temu.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez policję, obecnie trwa śledztwo w tej sprawie. Policja jest w kontakcie zarówno z rodziną dziewczynki, jak i ambasadą Niemiec.
„Jesteśmy wstrząśnięci tym wypadkiem i nasze myśli są z rodziną dziewczynki, która straciła tam życie” – powiedział Arnar Már Ólafsson, dyrektor ds. turystyki.
W związku z dużą liczbą wypadków na tej plaży, na przełomie lat 2022 i 2023 powołano grupę roboczą, która zajęła się zwiększeniem bezpieczeństwa turystów. Nacisk położono m.in. na rozpowszechnianie informacji o zagrożeniu i na instalację oznaczonych kolorami znaków świetlnych, wskazujących warunki w tym miejscu, mające związek z wysokością i siłą fal.
„Musimy się zastanowić, czy ten system ostrzegawczy jest wystarczający. Systemem ostrzeżeń na Czarnej Plaży zajmuje się Islandzki Zarząd Dróg. Może trzeba jeszcze bardziej zwiększyć monitorowanie tego obszar i w momencie, gdy panuje czerwone ostrzeżenie, zamykać plażę dla zwiedzających” – zastanawiał się Arnar.
„W ciągu ostatniej dekady, o ile dobrze pamiętam, na Reynisfjarze doszło do sześciu wypadków śmiertelnych. Jednak nie dysponujemy szczegółowymi danymi na temat niebezpiecznych incydentów i wypadków związanych z turystami i entuzjastami islandzkiej przyrody” – dodał.
Trwają prace nad poprawą rejestracji incydentów, co mogłoby pomóc w zrozumieniu ich przyczyn i ograniczyć ich liczbę. Islandzka Rada Turystyki opublikowała niedawno podsumowanie, w którym wskazano około 840 różnego rodzaju incydentów w ciągu ostatnich 25 lat.
Od czasu do czasu pojawiają się dyskusje na temat tego, czy po prostu nie zamknąć dostępu do popularnych miejsc, w których dochodzi do wielu wypadków. Arnar twierdzi, że nie jest zwolennikiem zamykania atrakcji turystycznych, ale wczorajszy wypadek każe się poważnie zastanowić, co można jeszcze zrobić w kwestii bezpieczeństwa.




