Isavia, spółka zarządzająca międzynarodowym lotniskiem Keflavík, zamknęła mały budynek z kawą, z której korzystali taksówkarze. Budynek został poddany kontroli i nie uzyskał zezwolenia na dalsze prowadzenie w nim działalności. Decyzja ta jest następstwem niedawnych doniesień medialnych, w których miejsce to było określane przez niektórych jako „najbardziej wysunięty na północ meczet na świecie”.
Guðjón Helgason, rzecznik prasowy Isavii, potwierdził w wywiadzie dla mbl.is, że zamknięcie nastąpiło we wtorek po tym, jak kontrola wykazała niespełniające norm warunki.
„Niedawna dyskusja na temat tego budynku skłoniła nas do oceny jego stanu. Wykazano, że obiekt nie spełnia standardów dla tego typu miejsc. Toalety były w złym stanie, a konserwacja niewystarczająca” – powiedział Helgason.
Według wcześniejszych doniesień mbl.is, taksówkarze od dawna wyrażali niezadowolenie ze stanu obiektu, zwłaszcza po tym, jak z tego miejsca zaczęli korzystać taksówkarze obcego pochodzenia. Kierowcy skarżyli się, że podłogi w toaletach były często mokre, rzekomo dlatego, że niektóre osoby korzystały z umywalek, aby umyć stopy przed modlitwą.
„Jako właściciel tego miejsca Isavia ponosi pełną odpowiedzialność za brak odpowiedniej konserwacji” – powiedział Helgason. Dodał także, że taksówkarze mogą korzystać z toalet dostępnych w terminalu lotniska, podobnie jak inni usługodawcy działający na miejscu.
Ten niewielki budynek przyciągnął uwagę całego kraju po tym, jak niektórzy taksówkarze zaczęli korzystać z niego jak z „domu modlitwy”. Minister infrastruktury Eyjólfur Ármannsson wspomniał o tym w audycji RÚV, co wywołało debatę publiczną i zainteresowanie mediów.
Podczas gdy oficjalnie zamknięcie tego miejsca przypisuje się względom zdrowotnym i bezpieczeństwu, ma to związek z szerszym kontekstem tożsamości kulturowej i religijnej.




