Ministerstwo Finansów i Gospodarki wydało oświadczenie, że przy sprzedaży udziałów w Íslandsbanki osoby prywatne będą traktowane priorytetowo. Co to właściwie oznacza i jak można kupić udziały w banku?
Projekt ustawy o sprzedaży pozostałych udziałów państwa w Íslandsbanki został w czwartek jednogłośnie przyjęty przez parlament, a przetarg rozpoczął się we wtorek. Oferty od osób prywatnych mają mieć pierwszeństwo.
Zakup udziałów w Íslandsbanki jest możliwy na trzy różne sposoby. Dwie pierwsze opcje są dostępne dla osób prywatnych – nie ma tu skomplikowanych wymogów. Wystarczy mieć odpowiednie środki na koncie, aby stać się współwłaścicielem banku. Cały proces odbywa się online przez platformę przetargową Kvika.
Dlaczego państwo sprzedaje swoje udziały w banku?
Poprzez zmniejszenie udziału państwa w Íslandsbanki rząd chce poprawić ogólną sytuację finansową i zainwestować zdobyte w ten sposób pieniądze w infrastrukturę kraju. Sprzedaż pozwoli również zmniejszyć dług publiczny i ograniczyć ryzyko związane z posiadaniem udziałów w instytucjach finansowych. Proces sprzedaży udziałów państwa w Íslandsbanki rozpoczął się w już 2020 roku, a rząd i jego doradcy uważają, że obecne warunki rynkowe są idealne, aby go teraz dokończyć.
Czy wcześniej nie sprzedano już udziałów w Íslandsbanki?
Nie do końca. Państwo posiada obecnie 45,4% udziałów w Íslandsbanki i jest ich właścicielem od 2008 roku, kiedy przejęło zobowiązania banku Glitnir po jego upadku. Sprzedaż udziałów w banku rozpoczął jeszcze gabinet Katrín Jakobsdóttir. W 2021 roku państwo sprzedało 35% swoich udziałów, a w 2022 roku dodatkowe 22,5%.
Przebieg ostatniego przetargu został ostro skrytykowany po ujawnieniu listy nabywców, wśród których znaleźli się ojciec Bjarniego Benediktssona, ówczesnego ministra finansów, oraz pracownicy Íslandsbanki i ich małżonkowie. Okazało się również, że do udziału w przetargu zostały zaproszone osoby skazane prawomocnymi wyrokami za przestępstwa finansowe po upadku banków.
Íslandsbanki został zmuszony do zapłaty rekordowej grzywny w wysokości 1,2 miliarda koron za sposób przeprowadzenia przetargu. Ówczesna dyrektor banku, Birna Einarsdóttir, oraz minister finansów zrezygnowali w następstwie tych wydarzeń ze swoich stanowisk.
Czy, żeby kupić udziały, trzeba mieć dużo pieniędzy?
W obecnym przetargu podkreśla się, że oferty osób prywatnych mają pierwszeństwo. Wprowadzono zmiany w stosunku do poprzednich przepisów, dzieląc przetarg na trzy księgi ofert – A, B i C.
Minimalna kwota oferty to 100 tysięcy koron, a oferty poniżej 2 milionów koron, które należą do księgi A, nie będą redukowane, chyba że będzie to konieczne ze względu na wysoki popyt.
W praktyce szanse na ograniczenie małych ofert (poniżej 2 mln koron) są znikome. Żeby do tego doszło, musiałoby wpłynąć ich tak wiele, że państwo sprzedałoby cały swój pakiet udziałów wyłącznie drobnym inwestorom.
W takim wyjątkowym przypadku większe oferty (powyżej 2 mln koron) w ogóle nie byłyby uwzględniane. Dlatego właściwie można założyć, że wszystkie mniejsze oferty zostaną przyjęte w całości – oczywiście jeśli spełnią formalne wymagania.
Co oznacza pierwszeństwo dla osób prywatnych?
W praktyce oznacza to, że islandzcy obywatele mają pierwszeństwo w zakupie udziałów w banku, zanim większe i podlegające nadzorowi podmioty oraz zagraniczni inwestorzy będą mieli taką możliwość. Teoretycznie zwykli obywatele mogą wykupić wszystkie państwowe akcje banku, a pozostałe dwie grupy nie dostaną nic.
Czym są księgi ofert?
Księgi ofert to po prostu trzy kategorie, według których oferty są sortowane zgodnie z ich priorytetem.
Księga A jest przeznaczona dla zwykłych obywateli, którzy mogą złożyć ofertę o wartości do 2 milionów koron i mają absolutny priorytet oraz najniższą cenę w przetargu. Minimalna oferta musi mieć wartość 100 tysięcy koron.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że osoby składające oferty w tej kategorii otrzymają dokładnie tyle udziałów, o ile się ubiegają. Oferty poniżej 2 milionów koron nie będą redukowane na rzecz ofert w innych księgach, czyli tych wartych powyżej tej kwoty.
Cena jest ustalana na podstawie kursu zamknięcia z dnia przed przetargiem lub średniej ceny akcji Íslandsbanki z ostatnich 15 dni przed ogłoszeniem przetargu, z maksymalnym rabatem wynoszącym 5%.
Księga B jest następna w kolejności i mogą w niej uczestniczyć osoby prywatne (ale bez przywilejów obowiązujących dla księgi A) i podmioty prawne, a minimalna oferta to 2 miliony koron.
Udziały przydzielane są w drodze aukcji. Wszystkie złożone oferty układane są w kolejności od najwyższej do najniższej oferowanej ceny za akcję. Ostateczna cena sprzedaży ustalana jest na poziomie najniższej kwoty, przy której możliwe jest sprzedanie wszystkich dostępnych udziałów. Ważne jednak, że cena ta nie może być niższa od tej obowiązującej w księdze A.
Księga C jest przeznaczona dla inwestorów instytucjonalnych, a minimalna oferta to 300 milionów koron. Podmioty te muszą spełniać warunek, że łączna wartość zarządzanych przez nich aktywów ma wynosić co najmniej 70 miliardów koron. Cena w księdze C jest taka sama jak w księdze B.
Ja kupić udziały?
Może się wydawać, że kupowanie udziałów w banku jest skomplikowanym i nieprzystępnym procesem, ale nie jest tak źle. Przetarg potrwa kilka dni, a zainteresowani mogą składać oferty przez specjalną stronę aukcyjną banku Kvika. Aby to zrobić, trzeba skorzystać z podpisu elektronicznego. Każdy może wziąć udział w przetargu, i nie ma znaczenia, jakiego banku dana osoba jest klientem.
Czy ktoś się dowie o tym, jeśli kupię udziały?
Tak. Aby zapewnić przejrzystość i uczciwość procesu sprzedaży, Ministerstwo Finansów opublikuje m.in. listę wszystkich nabywców.
Dlaczego w przetargu mogą uczestniczyć również duzi i zagraniczni inwestorzy?
Państwo chce, aby wystarczająco dużo udziałów zostało sprzedanych za jak najwyższą cenę. W przypadku sprzedaży wyłącznie w ramach księgi A i B, istnieje ryzyko, że państwo nie uzyska rynkowej ceny za swoje udziały.
Zaletą priorytetu dla zwykłych inwestorów jest to, że spełnia on cel ministerstwa dotyczący dostępności udziałów. Takie rozwiązanie nie musi być jednak najbardziej opłacalne dla islandzkiego państwa.
Minister finansów powiedział niedawno, że zainteresowanie przetargiem jest duże i od dawna wiadomo, że zagraniczni inwestorzy chcą wziąć w nim udział.




