Podczas długiego weekendu z okazji Święta Kupców jedenastoletni Hafþór Freyr Jóhannsson wskoczył do morza, gdy jego dwuletnia siostra Snæbjörg Lóa spadła z nabrzeża w Neskaupstaður. Uratował ją przed utonięciem, a kluczowe okazały się umiejętności zdobyte niedawno na kursie pierwszej pomocy.
„Dla niego nie było innej możliwości niż ratować siostrę” – powiedziała ich matka, Linda María Emilsdóttir, w rozmowie z Vísir. Po raz pierwszy o zdarzeniu poinformował portal Austurfrétt.
Linda opisuje syna jako opanowanego i spokojnego chłopca, a przy tym bardzo twardego. „Myślę, że zadziałał tu czysty instynkt” – dodała.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w restauracji Beituskúrinn, znajdującej się na nabrzeżu. „Zamawiałam obiad, gdy córeczka nagle pobiegła w kierunku morza. Hafþór natychmiast krzyknął o pomoc, po czym skoczył do morza i dopłynął do siostry. Przyciągnął ją do drabinki przy nabrzeżu, gdzie przejęły ją osoby, które ruszyły na ratunek. Tego dnia w restauracji panował tłok – ja zwykle w taki weekend.
Na szczęście Snæbjörg Lóa zdołała utrzymać głowę nad powierzchnią przez kilka sekund spędzonych w wodzie i nie zachłysnęła się.
Rodzina często chodzi na basen, więc dzieci potrafią pływać. Hafþór kilka miesięcy wcześniej ukończył kurs pierwszej pomocy zorganizowany przez miejscowego ratownika medycznego dla dzieci w mieście. Uczestniczyło w nim także wielu jego kolegów ze szkoły Nesskóli. Chłopiec przyznał, że ta wiedza pomogła mu zareagować we właściwy sposób.
Nabrzeże jest częściowo ogrodzone, ale miejsce, w którym doszło do wypadku, pozostaje niezabezpieczone.
Oboje dzieci przewieziono do szpitala na badania kontrolne, a po ogrzaniu wróciły do domu. Były jedynie trochę zmarznięte, a badania wykazały, że Snæbjörg Lóa nie ma wody w drogach oddechowych.
Po wszystkim Hafþór udał się prosto na koncert – w Neskaupstaður trwał wtedy festiwal Neistaflug.




