Według Benedikta Ófeigssona, specjalisty ds. monitorowania deformacji w Islandzkim Instytucie Meteorologii, sytuacja na Półwyspie Reykjanes pozostaje w dużej mierze niezmieniona. Podczas gdy wypiętrzanie obszaru Svartsengi trwa, prawdopodobieństwo erupcji w systemie wulkanicznym jest obecnie niewielki, być może coś wydarzy się dopiero jesienią.
„Nadal obserwujemy wzrost poziomu gruntu pod Svartsengi. Zmiana jest jednak tak powolna, że w ciągu kilku tygodni nie da się zaobserwować znacznych zmian” – powiedział Ófeigsson.
W krótkiej rozmowie z dziennikarzem portalu mbl.is Ófeigsson podkreślił, że Instytut Meteorologii stale gromadzi dane z systemów monitorowania i zapewnia nadzór prowadzony całodobowo przez zespół obserwacyjny.
„Zakładamy jednak na wszelki wypadek, że erupcja może rozpocząć się już jutro. Nic tego nie wyklucza – chociaż byłoby to nieco niezgodne z wcześniejszymi wzorcami aktywności” – dodał.
Ponadto wczoraj wieczorem o godz. 22:26 zarejestrowano trzęsienie ziemi, które było odczuwalne w rejonie stolicy. Miało ono magnitudę 3,4, a jego epicentrum znajdowało się w Móhálsadalur na zachód od Krýsuvík. Po nim nastąpiło ponad dwadzieścia wstrząsów wtórnych na głębokości od dwóch do sześciu kilometrów.
Ostatnie trzęsienie ziemi o podobnej sile wystąpiło na tym obszarze 9 marca i miało magnitudę 3,6.




