Ævar Pálm Pálmason, zastępca komendanta głównego w centralnym wydziale śledczym potwierdził, że śledztwo w sprawie pożaru przy Hjarðarhagi, w którym w zeszłym tygodniu zginęły dwie osoby, jest w toku.
Trzeci lokator mieszkania, Sári Morg Gergó, który przeżył pożar, powiedział w wywiadzie dla RÚV, że w rozmowie z nim policjanci potwierdzili istnienie poważnych podejrzeń co do podpalenia oraz że w mieszkaniu znaleziono kanistry z benzyną. Policja jednak nie chce komentować tych doniesień.
Sári również przyznał, że podejrzewa swojego współlokatora z USA o wzniecenie ognia w mieszkaniu.
Ævar Pálm natomiast mówi, że podpalenie jest jedną z wersji badanych przez policję, co już wcześniej ujawniono. Nie chce jednak oficjalnie potwierdzić tych podejrzeń.
Amerykanin to jedna z osób, które zginęły w pożarze. Według Sáriego mężczyzna zachowywał się dziwnie przez całe cztery lata, kiedy razem mieszkali. W noc przed pożarem miał być niespokojny i ciągle wychodził z mieszkania. Kilka dni wcześniej nakazano mu opuszczenie lokalu, a jego umowa najmu została rozwiązana z powodu nieutrzymywania porządku.




