Kilkaset litrów oleju napędowego skradziono minionej nocy z ciężarówki należącej do firmy Fraktlausnir. Dyrektor zarządzający informuje, że przedsiębiorstwo poniosło straty sięgające kilku milionów koron z powodu grupy złodziei, którzy od dłuższego czasu regularnie kradną paliwo.
Arnar Þór Ólafsson, dyrektor Fraktlausnir, nie kryje frustracji. Podejrzewa, że za wszystkimi kradzieżami stoją te same osoby. Jako pierwsza o sprawie poinformowała redakcja DV.
Od początku roku skradziono paliwo o wartości przekraczającej milion koron. Dodatkowo firma wydała dwa miliony na środki ochrony.
„Zainstalowaliśmy kamery i zapewniliśmy nocny dozór. Bywało nawet, że ktoś siedział nocą w pracy, żeby ich przyłapać” – powiedział Arnar Þór. Do tej pory jednak się to nie udało.
Firma zainwestowała w system monitoringu oraz urządzenia ze sztuczną inteligencją, które natychmiast wysyłają powiadomienia, gdy tylko wykryją ruch w pobliżu pojazdów. Przez pewien czas ta technologia skutecznie odstraszała złodziei.
„Niestety, gdy tylko zmniejszyła się nasza czujność i ograniczyliśmy czułość alarmów, znów się pojawili” – dodał Arnar Þór.
Jak mówi, wszystkie incydenty zostały zgłoszone policji, jednak jej możliwości działania są ograniczone. Przy czym policja twierdzi również, że zna adres właściciela samochodu marki Škoda, który pojawia się na nagraniu z monitoringu.
„Wiadomo, kim są ci ludzie, ale trzeba ich złapać na gorącym uczynku” – podkreślił.
Wkrótce firma przeniesie się z Reykjavíku do Hafnarfjörður. Według Arnara Þóra, po przeprowadzce pojazdy będą zamykane na noc na terenie ogrodzonym i za zamkniętą bramą. Do tego czasu firma musi jakoś przetrwać obecną sytuację.




