Bardzo trudno jest obecnie pozbyć się pluskiew – uodporniły się one na środki owadobójcze. Specjalista od dezynsekcji, który odbiera po kilka telefonów dziennie w sprawie tych insektów, mówi wręcz o ogólnokrajowej pladze.
Jak wyjaśnia, obecnie otrzymuje kilka zgłoszeń dziennie. Walka z pluskwami jest wyjątkowo trudna, bo wydają się odporne na wszystkie dostępne trucizny. „Jeszcze dwa lata temu było to jedno wezwanie w tygodniu, a teraz dochodzi nawet do trzech dziennie. To ogromny wzrost” – podkreślił Steinar Smári Guðbergsson, specjalista do spraw dezynsekcji, który był gościem programu Morgunútvarpið w radiu Rás 2.
Pluskwy, po islandzku jako veggjalús, stały się problemem na całym świecie, szczególnie w hotelach. To dla wielu osób temat wstydliwy – mało kto chce, aby inni wiedzieli, że w jego domu pojawiły się te owady. Nie dość, że są wyjątkowo niepożądanym lokatorem, to jeszcze bardzo trudno się ich pozbyć.
„Są odporne na wszystkie trucizny, jakie kiedykolwiek produkowano na świecie. Stosowano je przez dziesiątki lat tak powszechnie, że obecnie te owady te drwią z naszych wysiłków”. Dodaje, że czasem jedynym wyjściem jest dosłowne zgniecenie każdego osobnika. Pluskwy trzymają się zwykle niewielkiego obszaru – najczęściej łóżka, a szczególnie zagłówka – skąd nocą wyłażą, aby wyssać krew śpiących.
W dzisiejszym wydaniu Morgunblaðið dyrektor Inspektoratu Sanitarnego Południowej Islandii poinformował, że tego lata urząd nie otrzymał żadnych zgłoszeń o pluskwach, choć powiadamianie o takich przypadkach jest obowiązkowe. Steinar Smári przyznaje jednak, że rozumie, dlaczego nie zawsze się to zgłasza.
„Uważam, że to sprawa prywatna. Nie zamierzam nikogo informować, gdzie miałem do czynienia z pluskwami. Moim zdaniem każdy powinien sam zdecydować, czy chce to upubliczniać” – mówi.
Zgodnie z informacjami zdobytymi przez redakcję, obecnie najskuteczniejszą metodą pozbycia się tych paskudnych gości jest wygrzewanie pomieszczeń. Taka dezynsekcja termiczna wymaga nagrzania pomieszczenia do temperatury śmiertelnej dla tych owadów – pluskwy i ich jaja giną w temperaturze powyżej 60°C. W tym celu wykorzystywane są specjalistyczne nagrzewnice, które stopniowo podgrzewają powietrze w całym pomieszczeniu. Dzięki strategicznemu rozmieszczeniu urządzeń oraz zastosowaniu wentylatorów, ciepło jest równomiernie rozprowadzane, docierając do trudno dostępnych miejsc, takich jak szczeliny w ścianach, przestrzenie za meblami czy materace. Wysoka temperatura – w granicach 50–60°C – powoduje denaturację białek kluczowych dla funkcji życiowych insektów, co prowadzi do ich całkowitego unicestwienia. Cały zabieg jest monitorowany za pomocą precyzyjnych czujników temperatury, co gwarantuje skuteczność i bezpieczeństwo.




