Veitur, firma doradcza COWI oraz towarzystwo ubezpieczeniowe TM muszą zapłacić Uniwersytetowi Islandzkiemu w sumie ponad 200 milionów koron z powodu poważnego wycieku wody, który spowodował szkody w budynkach uczelni na początku 2021 roku.
W nocy z 20 na 21 stycznia 2021 roku doszło do zalania budynków Uniwersytetu Islandzkiego oraz Stowarzyszenia Studentów, ponieważ uszkodzeniu uległa główna instalacja w komorze wodociągowej uczelni. Złącze montażowe, które zostało założone na rurę w 2005 roku, puściło na skutek naprężeń rozciągających, do których nie było przystosowane – wynika z orzeczenia Sądu Rejonowego w Reykjaviku.
Wyciek został zauważony, gdy odnotowano go na licznikach Veitur o godzinie 0:53 tej nocy. Do jego całkowitego zatrzymania doszło dopiero o 2:08.
Firmę S.S. Verktaki oraz jej towarzystwo ubezpieczeniowe, Vörður, uniewinniono od roszczeń Uniwersytetu Islandzkiego, ponieważ sąd uznał, że nie dopuściły się one żadnego zawinionego działania.
Przed rozpoczęciem wycieku w okolicach uczelni prowadzone były prace związane z modernizacją instalacji wodociągowej. W 2018 roku firma Veitur rozpoczęła przygotowania do odnowienia infrastruktury przy ulicy Suðurgata. W 2019 roku zlecono wykonanie robót firmie SS Verktaki, a firmie COWI, wcześniej działającej pod nazwą Mannvit, powierzono nadzór i kontrolę nad pracami.
Znacznie wcześniej, w 2005 roku, w komorze wodociągowej uczelni przy Suðurgata w Reykjaviku wymieniono zawór, a na rurze zamontowano złącze montażowe. To właśnie ono nie wytrzymało naprężeń rozciągających, ponieważ nie zostało dodatkowo zabezpieczone. Później okazało się to być słabym punktem systemu, który poskutkował wyciekiem.
Spór dotyczył tego, czy firma Veitur udzieliła zgody na te prace oraz czy wystarczająco poinformowano wykonawcę o słabych punktach systemu. Nadzorca z COWI, który wydał firmie SS zgodę, twierdził, że uzyskał ustne pozwolenie od pracowników Veitur. Miał je otrzymać podczas spotkania 14 stycznia 2021 roku, ale sąd uznał, że nie ma na to żadnych dowodów. Pracownicy Veitur zaprzeczyli, aby udzielili takiego pozwolenia.
Nie udowodniono zatem, że firma Veitur faktycznie wyraziła zgodę na rozpoczęcie prac. Sąd uznał jednak, że firma ta nie przekazała wykonawcy wystarczających informacji o istniejącym zagrożeniu.
W firmie Veitur znany był fakt lub powinien być znany, że w studni uniwersyteckiej znajduje się złącze montażowe, które nie wytrzymuje naprężeń rozciągających. Nie przedstawiono jednak wystarczająco jasnych informacji na ten temat ani w dokumentacji przetargowej, ani na naradach budowlanych. Rysunek techniczny, który miał pokazywać to złącze, został uznany za nieczytelny i niewystarczający do przedstawienia zagrożenia.




