Ponad 27% islandzkich szóstoklasistów przyznaje, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy padło ofiarą przemocy rówieśniczej. Odsetek dzieci doświadczających uporczywego nękania jest dziś ponad dwukrotnie wyższy niż w 2006 roku – wynika z nowych badań przedstawionych podczas konferencji Menntakvika przez Vandę Sigurgeirsdóttir, wykładowczynię Wydziału Nauk o Edukacji Uniwersytetu Islandzkiego.
Badaczka zestawiła dane z dwóch dużych projektów: „Zdrowie i warunki życia uczniów” oraz Islandzkiego badania młodzieży. Wzięło w nich udział ponad 80 tysięcy dzieci z klas 6., 8. i 10. szkół podstawowych w latach 2006–2025.
„Trend jest wyraźnie niekorzystny. W 2006 roku przemoc rówieśnicza dotyczyła 5,4% uczniów, w 2018 już 6,3%, w 2022 – 7,7%, a w latach 2024–2025 osiągnęła 8%” – zaalarmowała Vanda.
Najgorsza sytuacja panuje wśród uczniów szóstej klasy. Odsetek dzieci, które są regularnie nękane – dwa lub trzy razy w miesiącu albo częściej – wzrósł z 6,6% w 2006 roku do 13,3% obecnie. Jeśli uwzględnić wszystkie przypadki, łącznie 27,8% szóstoklasistów przyznało, że w ostatnich tygodniach doświadczyło przemocy ze strony rówieśników.
Częstotliwość takich przypadków spada wraz z wiekiem uczniów, ale nawet w starszych klasach utrzymuje się na wyższym poziomie niż w przeszłości.
„To zdecydowanie zbyt wiele. Konsekwencje są bardzo poważne – zarówno badania islandzkie, jak i zagraniczne pokazują, że długotrwałe nękanie prowadzi do poważnych problemów psychicznych i społecznych” – podkreśliła badaczka.
Vanda przypomina, że pojęcie „mobbingu szkolnego” jest trudne do jednoznacznego zdefiniowania, ale jego istotą jest powtarzalność, nierówność sił między sprawcą a ofiarą oraz świadomy zamiar wyrządzenia krzywdy.
W 2024 roku UNESCO zaproponowało nową definicję zjawiska, uwzględniającą jego społeczny i kulturowy wymiar. Według niej przemoc rówieśnicza to „szkodliwe procesy społeczne napędzane przez normy społeczne i kulturę instytucjonalną”, które krzywdzą nie tylko jednostki, ale i całą wspólnotę szkolną.
Nowe badania zagraniczne pokazują też, że świadkowie przemocy są bardziej narażeni na lęk i depresję, co – jak zauważa Vanda – czyni z tego zjawiska „problem całej klasy, całej szkoły i całego społeczeństwa”.
Mimo że islandzkie szkoły są prawnie zobowiązane do posiadania programów przeciwdziałania przemocy, ich skuteczność okazuje się ograniczona. Część szkół stosuje międzynarodowy program opracowany przez szwedzkiego psychologa, Dana Olweusa, inne korzystają z własnych, lokalnych rozwiązań.
„W szkołach i organizacjach młodzieżowych pracuje wielu wspaniałych nauczycieli i wychowawców, którzy codziennie zatrzymują wiele przypadków przemocy. O tym jednak zbyt rzadko się mówi” – dodała badaczka.
Jej zdaniem potrzebne są wspólne działania samorządów i państwa.
„Pierwsze duże badanie przeprowadzono w 1999 roku i już wtedy skala problemu była poważna. Podjęto szerokie działania, ale dzisiejsze wyniki są jeszcze bardziej niepokojące. Musimy inwestować w profilaktykę, bo przemoc rówieśnicza niszczy ludzi i generuje ogromne koszty społeczne” – podsumowała Vanda Sigurgeirsdóttir.




