Wczoraj podczas mistrzostw Islandii w rallycrossie na torze w pobliżu Hafnarfjörður doszło do poważnego wypadku. W trakcie zawodów jeden z kierowców stracił panowanie nad samochodem, który przewrócił się na skarpie i runął na dwie osoby obsługujące trasę.
Poszkodowane kobiety w wieku 20 i 21 lat odniosły obrażenia, ale – jak podkreślają organizatorzy – to cud, że nie skończyło się to tragiczniej. Jedna z rannych została już wypisana ze szpitala z raną głowy, druga wciąż przebywa pod opieką lekarzy z powodu złamania ręki.
Linda Dögg Jóhannsdóttir, przewodnicząca stowarzyszenia Akstursíþróttafélag Hafnarfjarðar, które było organizatorem wyścigu, przyznała, że do tej pory nigdy nie doszło do wypadku z udziałem obsługi zawodów.
Jak podkreślają przedstawiciele stowarzyszenia, wszystkie osoby z obsługi znajdowały się w wyznaczonych miejscach, a pierwsza reakcja na zdarzenie była wzorowa.
„To naprawdę niezwykłe, że akurat w tym punkcie, gdzie od dwudziestu lat zawsze pracuje obsługa, doszło do takiego wypadku. Pierwsza pomoc została udzielona natychmiast – byliśmy przygotowani, a na miejscu obecni byli zarówno ratownicy, jak i nasz własny pracownik medyczny” – relacjonował wiceprzewodniczący Ari Halldór Hjaltason.
Na miejscu wsparcia psychologicznego udzielał Czerwony Krzyż – skorzystali z niego pracownicy, świadkowie zdarzenia, a nawet sam kierowca. Organizatorzy apelują do wszystkich, którzy czują się dotknięci sytuacją, aby kontaktowali się z całodobową linią pomocy 1717.
„Bezpieczeństwo ludzi to dla nas sprawa absolutnie najważniejsza. Oczywiście od razu rozpoczniemy przegląd naszych procedur, aby jak najbardziej ograniczyć ryzyko podobnych wypadków. Motorsport zawsze niesie ze sobą ryzyko, ale takie zdarzenie nigdy wcześniej nie miało miejsca” – podsumowała Linda.




