Rodzina lisów w Parku Narodowym Snæfellsjökull podbiła serca odwiedzających go turystów. Lisica z siedmioma młodymi zdaje się niewiele robić sobie z obecności ludzi, ale strażnicy dbają o to, aby zwierzęta mogły żyć w spokoju.
W rejonie Malarrif na półwyspie Snæfellsnes na dobre zadomowiła się rodzina lisów z siedmioma młodymi, ku wielkiej radości i ekscytacji gości. Niektórzy jednak ekscytują się aż za bardzo i trzeba im przypominać zasady obcowania z dzikimi zwierzętami.
Lisica, matka młodych, od kilku lat regularnie pojawia się na tym terenie. „Często kręci się wokół centrum informacyjnego dla odwiedzających. Dlatego nazywamy ją Gestína (od islandzkiej nazwy centrum, „gestastofa”). Zupełnie nie boi się ludzi, albo tak nam się wydaje” – powiedziała Þórey Einarsdóttir, strażniczka parku.
Wielu odwiedzających jest podekscytowanych możliwością zobaczenia lisów. Niektórzy podchodzą jednak zbyt blisko, a nawet próbują je dokarmiać.
„Nie chcemy, aby ludzie dawali im jedzenie, bo wtedy nie nauczą się żyć w naturze i nie przetrwają zimy” – zaznaczyła Þórey, dodając, że lepiej obserwować lisy z bezpiecznej odległości.




