W związku ze zmieniającą się globalną dynamiką profesor Baldur Þórhallsson wzywa rząd Islandii do dostosowania się do nowej międzynarodowej rzeczywistości.
Baldur jest profesorem nauk politycznych oraz kierownikiem katedry im. Jeana Monneta w zakresie studiów europejskich na Wydziale Nauk Politycznych Uniwersytetu Islandzkiego. W wywiadzie dla programu Morgunvaktin zwrócił szczególną uwagę na położenie geograficzne Islandii – w regionie o strategicznym znaczeniu dla Stanów Zjednoczonych, podobnie jak Grenlandia. Argumentował, że Islandia musi być gotowa na wzmożoną presję ze strony USA, i ostrzegał, że kraj może zostać wciągnięty w szersze manewry geopolityczne.
Oczywiście, jego komentarze padły po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa planów dotyczących Arktyki, a także po nałożeniu przez administrację nowych ceł na partnerów handlowych na całym świecie.
Zdaniem Baldura groźby Trumpa dotyczące wysokich ceł osłabiły wiarygodność Stanów Zjednoczonych, mimo że wiele z nich zostało zniesionych lub odroczonych o 90 dni.
„Większość ekspertów zgadza się, że Trump wycofał zapowiedziane cła na większość krajów z obawy przed kryzysem gospodarczym w USA” – powiedział podczas wywiadu w programie.
Jak donosi RÚV, Baldur wskazał na wewnętrzną presję w rządzie jako kluczowy czynnik wpływający na decyzję prezydenta, podkreślając jednocześnie, że nadal jest on zdeterminowany, aby stosować ostrzejsze środki wobec Chin.
Zwrócił on również uwagę na długotrwałą wrogość Trumpa wobec instytucji rządowych i mediów. „Przez lata bardzo otwarcie mówił o nałożeniu wysokich ceł na import do USA. To nie powinno nikogo zaskakiwać” – dodał.
Mówiąc o miejscu Islandii w szybko zmieniającym się świecie, Baldur stwierdził w wywiadzie: „W szczególności musimy wzmocnić straż przybrzeżną i naszą działalność w obszarze bezpieczeństwa w Keflavíku”.




