Francuzka, która przebywa w areszcie śledczym, podejrzewana o zabicie swojego męża i córki w hotelu Edition, nie przyznaje się do winy. Ona, jej mąż i ich córka wysłali z Islandii testament, dotyczący majątku wartego miliard koron islandzkich.
Śledztwo policji w sprawie francuskiej rodziny jest wyjątkowo skomplikowane i dotyczy co najmniej dwóch innych krajów – Irlandii i Francji.
Jak donosi RÚV, irlandzka policja wkroczyła do domu rodziny w Dublinie, a do władz obu krajów wysłano wnioski o międzynarodową pomoc prawną.
Z informacji uzyskanych przez RÚV wynika, że ojciec i córka zostali śmiertelnie ugodzeni nożem, a pozostała przy życiu kobieta miała jedną ranę kłutą. Jej życiu nigdy nie zagrażało niebezpieczeństwo, ale przez pewien czas przebywała na oddziale intensywnej terapii w Landspítali. Według tych samych źródeł podejrzewa się, że do zbrodni użyto więcej niż jednego ostrego narzędzia – były to przedmioty, które rodzina miała przywieźć ze sobą.
Źródła podają również, że na początku podróży wysłali oni rodzinie mężczyzny w Nowej Kaledonii przesyłkę zawierającą trzy testamenty. Według informacji RÚV, wartość majątku zapisanego w dokumentach przekracza miliard islandzkich koron.
Rodzina spędziła w Islandii tydzień, mieszkając w dwóch pokojach hotelu Edition – jednym z najdroższych hoteli w Islandii. Ojciec pochodzi z Nowej Kaledonii – archipelagu na południowo-zachodnim Pacyfiku, należącego do Francji. Kobieta urodziła się we Francji, ale jej rodzice pochodzą z Azji.
Rodzina mieszkała jednak w Irlandii i przebywała tam od 2017 roku.
Areszt tymczasowy wobec kobiety został przedłużony o cztery tygodnie – do 31 lipca.




