Rada Uniwersytetu Islandzkiego, wraz z innymi uczelniami publicznymi, zwróciła się do ministra szkolnictwa wyższego z prośbą o podniesienie opłaty rejestracyjnej z 75 tysięcy koron do nawet 180 tysięcy koron. Studenci są, delikatnie mówiąc, oburzeni.
Ruch studencki Röskva zwrócił wczoraj uwagę w mediach społecznościowych, że rada uniwersytetu na posiedzeniu 15 maja podjęła decyzję o skierowaniu pisma do Logiego Einarssona, ministra szkolnictwa wyższego, wspólnie z innymi uczelniami publicznymi, z prośbą o podwyższenie opłat rejestracyjnych.
Studenci uczelni publicznych nie płacą czesnego, a jedynie coroczną opłatę rejestracyjną, która obecnie wynosi 75 tysięcy koron. Rada uniwersytetu chce zmienić wysokość tej opłaty, opierając się na wyliczeniach tzw. rzeczywistych kosztów związanych z obsługą studentów.
Przewodniczący stowarzyszenia Röskva, Ármann Leifsson, powiedział w rozmowie z redakcją Vísir, że obliczenia, na które powołują się uczelnie, zakładają wzrost nawet o 105 tysięcy koron, co oznaczałoby, że wpis na każdy kolejny rok kosztowałaby studenta 180 tysięcy koron.
„To podwyżka o sto czterdzieści procent” – podkreślił Ármann.
Wskazał również, że opłaty rejestracyjne powinny pokrywać wyłącznie koszty administracyjne związane z corocznym wpisem studentów na kolejny rok studiów. Jak wynika z obliczeń przedstawionych na wspomnianym posiedzeniu rady uniwersytetu – środki te wykorzystywane są także do pokrycia kosztów organizacji egzaminów, prowadzenia zajęć i innych celów, co Röskva uważa za naruszenie przepisów o administracji publicznej.
„To przykre, ale także zupełnie jasne, że uniwersytet sięga po to rozwiązanie, bo jest chronicznie niedofinansowany – i to właśnie jest zasadniczy problem” – dodał.
Przedstawiciele stowarzyszenia Röskva sprzeciwili się skierowaniu pisma do ministra w trakcie posiedzenia rady uniwersytetu i zgłosili zastrzeżenie, że to rząd, a nie studenci, powinien finansować publiczne szkolnictwo wyższe. Silja Bára Ómarsdóttir, obecna rektorka, uczestniczyła w obradach, gdy podejmowano decyzję.
Przedstawiciel ruchu studenckiego Vaka, który ma większość w samorządzie studenckim, początkowo wstrzymał się od głosu, co spotkało się z krytyką mniejszości.
„To jakby dać do zrozumienia, że studentów stać na większe opłaty na Uniwersytecie Islandzkim” – powiedział Ármann, dodając, że otrzymał niejasne wyjaśnienia dotyczące wstrzymania się od głosu przez przedstawiciela Vaki.
Viktor Pétur Finnsson, który reprezentował stowarzyszenie Vaka na posiedzeniu, w rozmowie z redakcją powiedział, że początkowo wstrzymał się od głosu, ale później – po zapoznaniu się z treścią pisma i lepszym zrozumieniu sprawy – chciał zmienić swój głos. W międzyczasie jednak rada przeszła do kolejnego punktu porządku obrad.
Jak podkreślił Viktor Pétur, Vaka stanowczo sprzeciwia się podwyżce opłat. „Jeszcze nie podpisałem protokołu z posiedzenia, bo czekam, aż zostanie w nim uwzględniona zmiana mojego głosu. Poparłem te zastrzeżenie zgłoszone przez Röskvę. Uważam, że było uzasadnione” – napisał w odpowiedzi dla dziennikarza.




