Nowe ogólnokrajowe badanie pokazuje, że niewielka większość Islandczyków opowiada się za formalnym oddzieleniem Kościoła Islandii od państwa. Opinie na ten temat różnią się jednak w zależności od regionu, wieku i sympatii politycznych.
Z sondażu przeprowadzonego przez firmę Prósent wynika, że 52% respondentów popiera rozdział, 21% jest przeciw, a pozostała jedna czwarta nie ma wyraźnego zdania.
Największe poparcie dla zmian odnotowano w regionie stołecznym – niemal sześciu na dziesięciu mieszkańców Reykjavíku i okolic popiera rozdział Kościoła od państwa. Na terenach wiejskich odsetek ten nie przekracza czterdziestu procent.
Sprzeciw wobec zmian jest najsilniejszy poza stolicą, gdzie ponad jedna czwarta ankietowanych woli utrzymać obecny system.
Na postawy Islandczyków wpływa również wiek. Wśród osób poniżej 35. roku życia aż 70% chce zakończenia powiązań między Kościołem a państwem. W grupie powyżej 65 lat poparcie spada do 35%, a odpowiedzi są niemal równomiernie podzielone.
Podobny podział widać wśród sympatyków partii politycznych. Aż dziewięciu na dziesięciu zwolenników Partii Piratów popiera rozdział, podobnie jak większość wyborców Sojuszu i Partii Reform. Jedynie wyborcy Partii Niepodległości częściej sprzeciwiają się tej idei, niż ją popierają.
Sondaż internetowy objął 2000 osób w całym kraju, a odsetek odpowiedzi wyniósł 50%.
Obecnie Kościół Islandii, czyli ewangelicko-luterański kościół narodowy, jest formalnie powiązany z państwem na mocy konstytucji. Państwo wspiera go finansowo z podatków, a nadzór nad jego działalnością sprawuje minister sprawiedliwości. Duchowni mogą udzielać ślubów uznawanych cywilnie, a Kościół uczestniczy w uroczystościach państwowych. Choć większość Islandczyków formalnie do niego należy, społeczeństwo jest dziś w dużej mierze świeckie i rośnie liczba głosów domagających się neutralności światopoglądowej państwa.




