Chłodna pogoda na początku czerwca mocno daje się we znaki islandzkim ptakom. Przyrodnik Einar Ólafur Þorleifsson ostrzega, że odbudowa populacji może zająć kilka lat, i apeluje, aby pomagać w dokarmianiu najmniejszych gatunków. Należy również uważać na drogach.
Jak mówi Einar Ólafur Þorleifsson, przyrodnik z Centrum Badań Przyrodniczych Północno-Zachodniej Islandii, wyjątkowo chłodny początek czerwca ma wyjątkowo negatywny wpływ na ptaki, zwłaszcza że to już drugi rok z rzędu z taką pogodą.
Wiele ptaków traci swoje gniazda, ale biolog zauważa, że drobną pociechą jest fakt, że w tym roku pisklęta w wielu przypadkach jeszcze się nie wykluły.
Najbardziej cierpią najmniejsze gatunki – takie jak świergotek łąkowy (isl. þúfutittlingur) czy pliszka siwa (isl. maríuerla) – ale chłody dokuczają też większym ptakom zamieszkującym tereny podmokłe. „Odbudowa populacji po takim ciosie może zająć kilka lat” – podkreślił Einar.
Ekspert zachęca też mieszkańców, aby zatroszczyli się o ptaki w swoim otoczeniu.
„Jeśli zauważycie ptaki chroniące się przy ścianach budynków, warto im pomóc, na przykład poprzez dokarmianie”. Odpowiednie będą okruszki chleba, kawałki jabłek czy płatki owsiane – najlepiej z odrobiną oleju, aby zwiększyć ich wartość energetyczną.
Początek lata to również okres, kiedy młode ptaki zaczynają chodzić i mogą wbiegać na drogi. „Najwięcej takich przypadków notuje się w czerwcu i lipcu, szczególnie rano, gdy ptaki przebywają jeszcze blisko jezdni, zwłaszcza tam, gdzie pobocza porasta wysoka roślinność” – przestrzegł przyrodnik.
Niebezpieczeństwo dotyczy nie tylko zwierząt – kierowcy, próbując ich unikać, mogą stracić panowanie nad pojazdem lub spowodować wypadek.




