W Szwecji 30 lodowców jest zagrożonych całkowitym zniknięciem. Ekspertka z Uniwersytetu Sztokholmskiego uspokaja jednak, że w tym roku nie należy spodziewać się strat, ponieważ warunki pogodowe były sprzyjające.
Jak poinformowała prof. Nina Kirchner, kierująca stacją badawczą w Tarfali na północy kraju, w ubiegłym roku z 277 szwedzkich lodowców aż osiem całkowicie stopniało.
„Te lodowce już nigdy nie powrócą – ani za naszego życia, ani w przyszłości, jeśli ocieplenie będzie postępować” – podkreśliła Kirchner. Dodaje, że podobny los może wkrótce spotkać kolejne trzydzieści.
Stacja badawcza w Tarfali, należąca do Uniwersytetu Sztokholmskiego, znajduje się w pobliżu najwyższego szczytu Szwecji, Kebnekaise. Co roku naukowcy analizują tam zdjęcia satelitarne, aby śledzić zmiany w lodowcach.
Na początku tego roku badacze przeanalizowali dane z poprzedniego sezonu, gdy lodowce osiągają najmniejsze rozmiary. Wtedy odkryto, że osiem z nich całkowicie przepadło.
„Najpierw sądziliśmy, że popełniliśmy błąd albo coś przeoczyliśmy” – wspomniała Kirchner. – Jednak po ponownej analizie stało się jasne, że lodowców już nie ma.
Wśród tych, które zniknęły, był m.in. Cunujökeln – najbardziej na północ wysunięty lodowiec Szwecji. To pierwsze przypadki całkowitego zaniku lodowców w tym kraju co najmniej od 2000 roku, kiedy zaczęto wykorzystywać zdjęcia satelitarne wysokiej rozdzielczości.
Kirchner wskazuje, że główną przyczyną była rekordowo wysoka temperatura – ubiegły rok był najcieplejszym na świecie w historii pomiarów.
Obecnie sytuacja wygląda lepiej. Zimą spadło dużo śniegu, a lato okazało się stosunkowo chłodne, dlatego kolejne lodowce raczej nie znikną w tym roku.
„Niestety nadejdą kolejne gorące lata i musimy się liczyć z tym, że część lodowców bezpowrotnie zniknie” – ostrzegła badaczka.




