Niedocenionego błękitka można zamienić w smaczną przekąskę i lepiej wykorzystać ten gatunek. Do takiego wniosku doszli studenci projektowania z Akademii Sztuki, którzy zaprezentowali mieszkańcom Vopnafjörður efekty swojej pracy dyplomowej.
Błękitka można wykorzystać lepiej – zamiast przetwarzać go na paszę dla łososi, warto po prostu go zjeść. Studenci Islandzkiej Akademii Sztuki podjęli współpracę z firmą Brim w Vopnafjörður i opracowali atrakcyjny produkt spożywczy z tej ryby, którą większość osób kojarzy głównie z intensywnym zapachem unoszącym się wokół przetwórni.
Dotąd błękitek rzadko gościł na islandzkich stołach, ponieważ źle znosi transport. Dziś jednak dzięki nowoczesnym metodom połowu i chłodzenia sytuacja się zmieniła. Olej rybny uzyskany z tego gatunku cechuje się wysoką jakością i nadaje się do spożycia przez ludzi. Mączka rybna jest również ceniona, ale wykorzystuje się ją w paszach dla łososi.
Okazuje się, że błękitka można również po prostu zjeść, bez jego skomplikowanego przetwarzania. Na taki właśnie pomysł wpadli studenci Akademii Sztuki we współpracy z Centrum Innowacji w Vopnafjörður. Podczas naszego spotkania częstowali przechodniów wynikiem ich pracy.
„Wykorzystujemy tę rybę, by stworzyć z niej coś, co ludzie mogą zjeść. Obecnie w Vopnafjörður błękitek jest przetwarzany wyłącznie na mączkę rybną, która trafia do hodowli łososia w Norwegii” – mówi Max Greiner, uczestnik studiów magisterskich na kierunku projektowanie w Islandzkiej Akademii Sztuki.
„Nasz produkt przypomina nieco pulpety rybne, ale zmieniliśmy przepis, aby uzyskać inną teksturę i smak” – dodaje Janek Beau, również student projektowania. „Smakuje naprawdę wyśmienicie. Podobnie jak pulpety rybne, ale z delikatnie innym posmakiem. Po prostu pyszne” – ocenia Helgi Þorsteinsson, mieszkaniec Ytri-Nýp w Vopnafjörður, który skosztował przekąski.
Centrum Innowacji mieści się w dawnym budynku miejscowej rzeźni. W projekt zaangażowani są: firma Brim, gmina Vopnafjörður, organizacja Austurbrú oraz Ministerstwo Środowiska, Energii i Klimatu.
Islandczycy łowią ogromne ilości błękitka – nawet o 100 tysięcy ton więcej niż dorsza, a zgodnie z zaleceniami żywieniowymi powinniśmy jeść więcej ryb.
„Wielu mieszkańcom naszego miasteczka ta ryba nie kojarzy się dobrze przez charakterystyczny zapach z fabryki mączki rybnej. To niezbyt przyjemna woń, więc niektórzy byli sceptyczni co do smaku naszego produktu. Ale chyba udało nam się ich przekonać. Reakcje były pozytywne” – mówi Max Greiner.




