Minister handlu i gospodarki, Árni Páll Árnason, w rozmowie z ruv.is, powiedział, że Islandczycy i Rząd, reagują bardzo emocjonująco na wszelkiego rodzaju dyskusje związane z zagranicznymi inwestorami, i że takie działania nie są dobre dla kraju.
Islandia potrzebuje zagranicznych inwestycji, dlatego też władze kraju powinny zadbać o to aby ustanowić zasady w jaki sposób trzeba sobie radzić z potencjalnymi zagranicznymi inwestorami, powiedział minister. W tego typu sprawach rząd nie powinien kierować się żadnymi uczuciami i powinien przygotować odpowiednie przepisy na podstawie, których zagraniczni inwestorzy będą mogli prowadzić interesy w Islandii.
Árni Páll Árnason, powiedział, że Islandia jest uważana w świecie, za bardziej niebezpieczne miejsce do inwestowania niż kraje w Europie Zachodniej. Ne jest to powód do dumy, tym bardziej, że zagraniczni inwestorzy, też z tego powodu boją się wchodzić ze swoim kapitałem na rynek islandzki. Minister dodał, że dla kraju ważne jest aby podczas poważnych rozmów biznesowych z zagranicznymi inwestorami, unikać działań oraz dyskusji, które pojawiają się pod wpływem emocji.
Profesor ekonomii z Uniwersytetu w Reykjaviku, Adalsteinn Leifsson, w wywiadzie dla ruv.is, powiedział, że zagraniczny inwestorzy, boją się tego, że Islandzcy politycy podejmują decyzje pod wpływem emocji, co ma bardzo negatywny wpływ na rozwój gospodarki.
Negatywny wpływ emocji na gospodarkę
Udostępnij ten artykuł