Pierwszej porażki w 2011 roku doznała w piątek reprezentacja Polski. Biało-czerwoni przegrali 0:2 z Kownie z reprezentacją Litwy. Drużyna Franciszka Smudy stworzyła sobie kilka dogodnych okazji, ale w przeciwieństwie do rywali raziła nieskutecznością.
Trener Franciszek Smuda zdecydował się dać szansę debiutu w biało-czerwonych barwach bramkarzowi Sebastianowi Małkowskiemu. Z kolei w litewskim zespole od pierwszej minuty wystąpiło czterech zawodników, grających na co dzień w polskiej Ekstraklasie.
W pierwszych minutach meczu lepsze wrażenie sprawiali reprezentanci Polski, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Nie potrafili jednak stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia bramki. Jedynie w szóstej minucie wysoko nad poprzeczką uderzał Błaszczykowski. Groźniej było dopiero w 17. minucie. Wówczas strzał Lewandowskiego wybronił jednak Karcemarskas.
Chwilę później z prowadzenia cieszyli się… Litwini. Po szybkiej kontrze, Głowacki wybił piłkę prosto pod nogi Mikoliunasa, który precyzyjnym strzałem tuż przy słupku pokonał bezradnego Małkowskiego. Polacy próbowali odpowiedzieć 28. minucie. Wówczas po akcji i podaniu Lewandowskiego, Błaszczykowskiego w polu karnym w ostatniej chwili uprzedził jeden z obrońców.
Kilkadziesiąt sekund później gospodarze wykorzystali kolejny błąd polskiej defensywy i podwyższyli an 2:0. Do piłki przed polem karnym dopadł Edgaras Cesnauskis i mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Polacy nie zamierzali się poddawać i w końcówce pierwszej połowy stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje. Najpierw po dobrym podaniu Błaszczykowskiego, nad poprzeczką z powietrza uderzył Lewandowski, a w doliczonym czasie gry sytuacji sam na sam z Karcemarskasem nie wykorzystał Obraniak.
Kilkanaście pierwszych minut drugiej połowy było bardzo słabych w wykonaniu obu drużyn. Biało-czerwoni mogli zdobyć kontaktowego gola w 59. minucie. Wówczas po podaniu Grosickiego, w polu karnym Litwinów nieco pogubił się Lewandowski, ale zdołał oddać strzał. Piłka minęła jednak słupek. Kilka chwil później bliscy zdobycia trzeciego gola byli gospodarze, ale polski zespół po strzale Panki uratował słupek.
Szczęście dopisywało także Litwinom. W 63. minucie na listę strzelców mógł się wpisać Grosicki, który uderzał z lewej strony pola karnego, ale dobrze interweniował Setkus, a następnie z linii bramkowej piłkę wybił jeden z obrońców. Na kolejną groźniejszą sytuację trzeba było czekać do 76. minuty. Wówczas z kilku metrów uderzał Glik, ale litewski bramkarz zdołał instynktownie odbić piłkę.
W 79. minucie ponownie gorąco było pod litewską bramką. Po uderzeniu Rogera skutecznie interweniował bramkarz, do piłki dopadł jednak jeszcze Kucharczyk, ale trafił w słupek. W ostatnich dziesięciu minutach kibice nie obejrzeli klarownych sytuacji i wynik nie uległ zmianie.
Litwa – Polska 2:0 (2:0)
1:0 Mikoliunas 18′
2:0 E. Cesnauskis 29′
żółte kartki:
Litwa – Labukas 47′, Żvirgżdauskas 78′, Kijanskas 88′
Polska – Glik 45′
Litwa: Karcemarskas (46′ Setkus) – Skerla (46′ Żvirgżdauskas), Kijanskas, Stankevicius, Zaliukas – Panka (88′ Razanauskas), Ivaskevicius, Mikoliunas (46′ D. Cesnauskis), E. Cesnauskis (82′ Borovskij), Danilevicius (71′ Galkevicius) – Labukas
Polska: Małkowski – Piszczek, Głowacki, Glik, Sadlok – Mierzejewski (46′ Peszko), Murawski (46′ Grosicki), Dudka (85′ Jodłowiec), Obraniak (69′ Roger), Błaszczykowski (85′ Pawłowski) – Lewandowski (74′ Kucharczyk)
sędzia: Andris Treimanis (Łotwa)