Wczoraj był drugi dzień rozpraw dotyczący grupy RVK9. Od samego początku wokół całej sprawy pojawia się wiele niejasności związanych z dowodami, na podstawie których są oni teraz sądzeni. Oskarżyciele domagają się dla tych osób najwyższej możliwej kary, czyli 16 lat pozbawienia wolności. Sądzeni są m.in. za to, że 'wdarli’ się siłą do budynku parlamentu. Najważniejszy dowód, który mógłby poświadczyć, o winie zatrzymanych osób nie istnieje. Gdyż tak jak pisaliśmy wcześniej, nagrania z kamer ochrony zostały skasowane. Rozprawa jest oparta na słowach i zeznaniach polityków i policji przeciwko słowom oskarżonej 9.
Islandia postrzegana jako jeden z najbardziej demokratycznych krajów na świecie, okazuje się zmieniać swoje oblicze wobec tej sytuacji. Kiedy to wyraźnie widać, że grupa osób jest w pewien sposób prześladowana przez polityków. Czyżby chodziło im tylko o to aby mieć kogoś na kim mogą skupić swoją złość wynikającą z ówczesnej sytuacji politycznej?
Zatrzymane osoby wydają się być wybrane spośród reszty protestujących, po to aby po prostu poniosły karę. Stały się ofiarami największego oszustwa finansowego w historii.
Według jednego ze świadków, z którym rozmawialiśmy, to co się dzieje na sali sądowej wygląda jak rozgrywka polityczna. Nie ma dowodów, które wskazują winę RVK 9, a Sąd nie wydaje się reagować tak jak powinien na linię obrony.
Na całym świecie ludzie wyrażają swoje poparcie dla RVK9 i mają nadzieję, że jednak zostaną oni uwolnieni.
O RVK9 pisaliśmy ostatnio w artykule „RVK9- dowody zniszczone” .