Ekonomiści twierdzą, że protekcjonistyczna polityka rolna Islandii utrudnia rozwój kraju.
Jeden z głównych punktów spornych w sprawie ewentualnego wejścia Islandii do Unii Europejskiej dotyczy sektora rolnego. Stowarzyszenie Islandzkich Farmerów jest przeciwne przystąpieniu kraju do EU, gdyż uważają, że sektor rolniczy nie będzie w stanie konkurować z importem towarów. Jeden z ekonomistów stwierdził, że protekcjonizm Islandii już sprawił, że rolnictwo jest nierentowne i w rzeczywistości stoi na drodze do pełnego powrotu kraju do stabilizacji gospodarczej.
Dadi Már Kristófersson, profesor na wydziale ekonomii Uniwersytetu Islandzkiego, w wywiadzie dla Ruv powiedział, iż według niego dotacje dla rolników są niewspółmiernie duże. Według nowego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że 1,2% produktu krajowego brutto przeznaczona jest na dotacje dla rolników, są one najwyższe spośród wszystkich krajów OECD. Taka polityka kraju, prowadzona wobec sektora rolniczego zamiast zmuszać rolników do poszukiwania i przyjęcia nowej bardziej ekonomicznej strategii produkcji prowadzi do nierentownych praktyk rolniczych.
Dadi Már proponuje zniesienie ceł na importowane produkty rolne. To, jego zdaniem spowoduje istotne zmiany w sektorze rolniczym poprzez wprowadzenie innowacji, co uczyni rynek bardziej konkurencyjnym. Obecnie dotacje udzielane przez rząd dla rolników utrzymują ich w przekonaniu, iż nie muszą oni poszukiwać nowych praktyk ani ekonomicznych rozwiązań produkcji.
Cło na produkty rolne utrudnia rozwój Islandii
Udostępnij ten artykuł