Prawie jedna piąta mieszkańców Islandii, którzy wynajmują mieszkania, wydaje więcej niż 40 proc swojego dochodu netto na wynajem i opłaty z tym związane. Liczba osób wynajmujących lokale mieszkalne rośnie i wraz z nimi rosną także ceny wynajmów.
Przeciętnie, mieszkańcy Islandii w ubiegłym roku wydawali około 17 proc swoich dochodów na mieszkania, pisze ruv.is. Koszty mieszkaniowe obejmują nie tylko czynsz, spłatę kredytu hipotecznego, ale także opłaty za energię elektryczną, cieplną, za ubezpieczenia i podatek od nieruchomości.
Pomimo tego, że od roku 2006 roku poziom procentowy opłat w stosunku do wynagrodzeń nie uległ zbyt dużej zmianie, jeżeli chodzi o właścicieli nieruchomości, to najemcy znajdują się obecnie w zupełnie innej sytuacji.
Około 9 proc mieszkańców Islandii musi stawić czoło uciążliwym kosztom mieszkaniowym, przy czym ponad 40 proc ich całkowitego dochodu jest przeznaczane na wynajęcie mieszkania i jego utrzymanie.
Ogólny odsetek osób posiadających nieruchomości na własność i będących w grupie, która wydaje ponad 40 proc dochodu na opłaty, zmniejszył się od ubiegłego roku. Jednak procent osób wynajmujących mieszkania i domy na takich zasadach, zwiększył się znacznie w ostatnich latach i obecnie jest na poziomie 18 proc.
14,5 proc najemców korzysta z mieszkań wynajętych od spółdzielni mieszkaniowych lub mieszka w lokalach socjalnych i boryka się z uciążliwymi kosztami zakwaterowania.
Natomiast odsetek właścicieli nieruchomości, którzy byli dotknięci zbyt dużymi kosztami mieszkaniowymi wynosi teraz 7 proc, a w 2006 roku wynosił on aż 17 proc. Największe zmiany widać wśród osób, które zalegały z kredytami hipotecznymi.
Pogarszającą się sytuację na rynku najmu, można wytłumaczyć m.in. ciągle rosnącymi cenami wynajmu nieruchomości. Popyt jest teraz znacznie większy niż podaż.