Szef brytyjskiej sieci supermarketów Iceland, Malcolm Walker, nie zamierza dawać Islandii – krajowi, żadnego pola manewru co do użycia słowa Iceland w kampaniach marketingowych w całej Unii Europejskiej.
Jak już wcześniej informowaliśmy w artykule „Islandia kontra Islandia”, przedstawiciele władz islandzkich szukają możliwości aby odzyskać swoją nazwę od brytyjskich supermarketów Iceland, które sprzedają mrożonki w Wielkiej Brytanii, a także mają sieć sklepów w innych krajach na całym świecie.
W miniony weekend, Malcolm Walker w bardzo dosadny sposób przekazał brytyjskiej prasie informację odnośnie tego, że jego supermarkety zastrzegły sobie tą nazwę.
„Mamy pięć milionów klientów w każdym tygodniu – oni mają 300.000 mieszkańców. Więc mamy więcej roszczeń o nazwę niż oni mają. Nazwa jest nasza…” powiedział Walker w rozmowie z The Daily Mail.
Zarozumiały angielski szef sieci sklepów Iceland, wygodnie pomija część, że Islandia, jako kraj ma o 1,100 lat-dłużą od niego historię dającą prawo do roszczenia sobie pierwszeństwa co do nazwy.
Brytyjska sieć supermarketów zarejestrowała w Unii Europejskiej, słowo Iceland jako znak towarowy. Jak pisaliśmy niedawno przedstawiciele sieci Iceland byli przeciwni kampanii reklamowej pod hasłem „Inspired by Iceland” utworzonej przez Promote Iceland i partnerów z branży publiczno-prywatnej, mającej na celu poprawę konkurencyjności islandzkich firm na rynkach zagranicznych.
Islandzki rząd rozważa podjęcie kroków prawnych, ale jak na razie trwają dyskusje co do decyzji.
m.m.n.