Islandzka pływaczka Hrafnhildur Lúthersdóttir awansowała do finału igrzysk olimpijskich w pływaniu na 100 metrów żabką. To już druga olimpiada w karierze Lúthersdóttir, a jej sukcesom bacznie przyglądają się islandzkie media.
– Cieszę się, że tu jestem, obecność w finale i w pierwszej ósemce najlepszych pływaczek świata to spełnienie moich marzeń – mówi Islandka. – Z podziwem patrzę na inne zawodniczki, są szybkie i po prostu bardzo dobre, niejednokrotnie porównywałam z nimi swoje wyniki. Bardzo się cieszę, że jestem wśród nich.
Lúthersdóttir stara się jednak nie spocząć na laurach. – Nie mogę pozwolić, żeby sukces uderzył mi do głowy, muszę zachować skupienie – uważa.
Przed igrzyskami w Rio, Lúthersdóttir zdobyła dwa srebrne medale i jeden brązowy podczas Mistrzostw Europy w Londynie. Na Mistrzostwach Świata w Pływaniu w 2015 roku zajęła 6. miejsce w pływaniu żabką.
Pływaczka przyznała się, iż w półfinale złamała jedną z nieoficjalnych reguł mistrzostw. - Nie da się uniknąć patrzenia na swoje przeciwniczki, choć nie powinno się o nich myśleć. Jednak kiedy zobaczyłam Japonkę (Satomi Suzuki) przede mną już na pierwszych 50 metrach, a za mną na następnym 50-metrowym odcinku, pomyślałam: „no cóż, przynajmniej nie jestem ostatnia”.
Islandka wyznaje, że nie może doczekać się finału.
– W półfinałach zajęłam 7. miejsce, więc pozostaje tylko piąć się wyżej. Myślę, że mogę dać z siebie więcej i mam nadzieję, że w finale uda mi się udowodnić, iż wszystko jest możliwe.
Hrafnhildur Lúthersdóttir pochodzi z Hafnarfjörður, a niedawno, już w Rio, obchodziła swoje 25. urodziny. Przez większość życia trenowała w Hafnarfjörður, następnie przeprowadziła się do USA, gdzie studiowała Public Relations na Florydzie. Reprezentowała swoją uczelnię w zawodach pływackich, ale zimą skończyła studia.
Ilona Dobosz