Iceland News Polska: Pawle, jak skomentowałbyś wybory do islandzkiego parlamentu?
Paweł Bartoszek: Jestem bardzo zadowolony z wyniku wyborów oraz zdobytego mandatu. Otrzymaliśmy 16% głosów, zdobyliśmy miejsca w parlamencie we wszystkich okręgach, a nasz klub się podwoił. To doskonały wynik dla liberalnej partii centrowej, jeśli spojrzymy na inne kraje europejskie. W nadchodzących negocjacjach koalicyjnych, jesteśmy na kluczowej pozycji, aby realizować nasze priorytety z kampanii wyborczej, czyli m.in. walczyć z inflacją i wysokimi stopami procentowymi.
INP: A co powiesz na obecność w wyborach polskich Islandczyków?
PB: Cieszy mnie zwiększona aktywność Polaków w wyborach na różnych listach. Wiktoria Joanna Ginter startowała w prawyborach Partii Piratów. Marta Wieczorek była kandydatką Partii Ludowej. Prowadziła dobrą kampanię, mobilizując wiele osób do głosowania. Prawie jej się udało – miała miejsce w parlamencie aż do ogłoszenia ostatecznych wyników w niedzielne popołudnie. Ostatecznie została pierwszą zastępczynią posła i z pewnością kiedyś zasiądzie w ławach Althingu w trakcie kadencji. No i w końcu ja zdobyłem miejsce w moim okręgu, Reykjavik Północ.
INP: Jakie są Twoje plany na nadchodzącą kadencję?
PB: W nadchodzącej kadencji musimy się skupić na najważniejszych sprawach, o których mówiliśmy w kampanii: obniżeniu stóp procentowych i walce z inflacją oraz zrównoważeniu budżetu państwa. Pragnę być aktywnym i kluczowym członkiem koalicji rządzącej. Obecnie nie planuję ubiegać się o stanowisko ministra, ale mam ambicję zostać przewodniczącym jednej z komisji stałych parlamentu. Kierowałem już dwiema dużymi komisjami w radzie miejskiej i byłem przewodniczącym Rady Miasta, więc uważam, że mam odpowiednie doświadczenie.
Mam również ambicję, aby działać na rzecz wzmocnienia relacji między Islandią a Polską. Mam kilka pomysłów w tym zakresie. Jednym z nich jest utworzenie islandzko-polskiej grupy parlamentarnej, podobnej do tych działających w polskim Sejmie.
INP: A dokładniej, o jakie relacje chodzi?
BP: W parlamencie islandzkim działa wiele grup poselskich, formalnych i nieformalnych, np. dotyczących poszczególnych okręgów czy praw dziecka. Polacy są największą grupą narodową w Islandii, więc warto rozważyć, czy istnieje zainteresowanie stworzeniem platformy dla parlamentarzystów, którzy chcieliby rozwijać relacje między naszymi krajami. Na razie to tylko pomysł. Pierwszym krokiem byłoby sprawdzenie, czy inni posłowie z różnych partii są tym zainteresowani, a następnie wspólne opracowanie planu działania. Jestem optymistą – taka grupa mogłaby zarówno wzmocnić relacje między islandzkim a polskim parlamentem, jak i pomóc posłom w Althingu lepiej zrozumieć kwestie związane ze sprawami polskiej społeczności w Islandii.
Rozmawiała Justyna Grosel