Departament Ekonomiczny Landsbankinn przewiduje, że inflacja osiągnie swój szczyt w sierpniu i może wtedy wzrosnąć do 8,5%. Na tę chwilę inflacja sięga 7,6%.
„Jest to duża liczba, ale zgodna z prognozami inflacji w innych krajach” – mówi Gústaf Steingrímsson, ekonomista Landsbankinn w wywiadzie dla mbl.is.
„Sądzimy, że inflacja jeszcze wzrośnie. Maksimum może osiągnąć w sierpniu i dojść do 8,5%, a następnie zacząć spadać” – wyjaśnia.
„Biorąc pod uwagę trend inflacji w tym roku, wynik ten nie jest zaskoczeniem. Jest zbliżony do prognoz. Ceny żywności i napojów nie wzrosły tak bardzo, jak przewidywaliśmy. To, co nas ratuje, to silna pozycja korony w stosunku do innych walut. Może to też oznaczać, że największy wzrost cen w sektorze spożywczym mamy już za sobą”.
Steingrimsson twierdzi, że to tylko kwestia czasu, kiedy rynek nieruchomości zacznie zwalniać. „Uważamy, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy wzrosty cen będą bardziej zbliżone do tendencji z zeszłych lat.
Największymi czynnikami wpływającymi na inflację są ceny na rynku nieruchomości, kurs korony oraz podwyżki cen towarów importowanych. Utrzymująca się niepewność związana z wojną na Ukrainie będzie utrzymywać ceny surowców na wysokim poziomie i będzie czynnikiem wpływającym na wysoką inflację. Inflacja rośnie także za granicą i powstaje pytanie, czy to, a także popyt na wyższe płace, spowoduje jej dalszy wzrost inflacji w Islandii.
Na podstawie artykułu Iceland Monitor / mbl.is